Lalkowe spotkanie, oczywiście! *^v^*
Dzisiaj służbowo do Warszawy przyjechała MarrocanMint, a skoro przyjechała, to nie można było nie wykorzystać sytuacji i nie spotkać się z nią i jej dollfie Yan. Zapakowałyśmy więc nasze lalki do toreb (ja i Yarn Ferret, z tym, że Mina została w domu, bo wciąż jest w trakcie przemalowywania), i pobiegłyśmy do Pijalni Czekolady Wedla w Złotych Tarasach, żeby się z nimi zobaczyć.
Dzisiaj służbowo do Warszawy przyjechała MarrocanMint, a skoro przyjechała, to nie można było nie wykorzystać sytuacji i nie spotkać się z nią i jej dollfie Yan. Zapakowałyśmy więc nasze lalki do toreb (ja i Yarn Ferret, z tym, że Mina została w domu, bo wciąż jest w trakcie przemalowywania), i pobiegłyśmy do Pijalni Czekolady Wedla w Złotych Tarasach, żeby się z nimi zobaczyć.
Dollfie meeting, of course! *^v^*
Today MarrocanMint has come to Warsaw on business so we couldn't miss the opportunity to meet her and her doll Yan. So me and Yarn Ferret packed our dolls (Mina stayed at home since she's still under construction) and went to Wedel Chocolate Cafeteria to see them both.
Today MarrocanMint has come to Warsaw on business so we couldn't miss the opportunity to meet her and her doll Yan. So me and Yarn Ferret packed our dolls (Mina stayed at home since she's still under construction) and went to Wedel Chocolate Cafeteria to see them both.
Na początku było strojenie lalek w peruki i uszate nakrycia głowy. Lalki wzbudziły pewne zainteresowanie otaczających nas klientów kawiarni, pan siedzący obok chyba nawet coś komentował, Kasiu, Ty z nim zamieniłaś kilka słów, co mówił? Zapomniałam zapytać.
At first there were a lot of dressing up our dolls with wigs and headdresses. Dolls caught some attention from the other cafeteria's clients, the man sitting next to us even said something to YarnFerret, but I didn't hear their conversation.
Yan w porównaniu do naszych trzech lalek SD jest słodko malutka! ~^^~ (Dzięki naszemu refleksowi udało nam się w zatłoczonej kawiarni upolować stolik z kanapą i fotelem, kiedy właśnie się zwalniał, i było gdzie posadzić lalki! ^^)
Yan is so cutely small compared to out three SD dolls! ~^^~ (Thanks to our reflex we managed to catch a table with a sofa and an armchair in that crowded cafeteria, so we had a place to put our dolls! ^^)
Porównanie butów MSD i SD! ^^
SD and MSD shoes! ^^
Pojawiły się lalkowe stwory z elementów. *^v^*
There were dollfie elements creatures. *^v^*
Yarn Ferret dzielnie wydłubywała lalkom oczy i przymierzała to tej, to tamtej (w sumie takie lalkowe spotkania również temu służą, żeby przymierzyć swoim lalkom akcesoria od innych modeli i zobaczyć, czy i pasują inne oczy, peruki, buty, stroje...).
Yarn Ferret bravely dug out dollfie's eyes and put them on one doll after another (doll meetings are very helpful with trying on different accessories and comparing, which eyes, wigs, shoes, clothes fit best).
Lollipop od razu zaprzyjaźniła się z MarrocanMint!
Lollipop and MarrocanMint immediately became the best friends!
A pod koniec lalki nawet ... latały! ~^^~
And at the end of the meeting even the dolls started to fly! ~^^~
MarrocanMint jest przemiłą osobą, pozytywnie zakręconą, przywiozła dla nas prezenty (Kasia dostała filcowaną bransoletkę, a ja haftowane krzyżykami woreczki z lawendą, i wiecie co? ja wcale nie nienawidzę zapachu lawendy! ja go nie znoszę w syntetycznej odmianie w płynach do kąpieli *^v^*), od razu znalazłyśmy wspólny język i nie skończyły się nam tematy aż do samego końca, kiedy to okazało się, że już czas iść na dworzec na pociąg do Gdańska. Teraz tylko muszę wykombinować jak tu pojechać z odwiedzinami na Wybrzeże. *^v^*
MarrocanMint is a great person, very friendly, she brought us presents (Kasia received a felted bracelet and I - two cross-stitched bags with dried lavender in them and you know what? I don't hate the smell of lavender, I cannot stand it in a synthetic form in the bathing lotions! *^v^*), we immediately found millions of things to talk about and we didn't stop until there was time for a train back home for Justyna.
Now I must figure out when and how to go the the seaside and pay her a visit. *^v^*
Nie był to jedyny prezent, jak jaki dostałam tego dnia, bo Kasia sprezentowała mi frywolitkowy naszyjnik dla lalki, ale pokażę go, jak skończę lalkowy strój. ^^
It wasn't the only gift I received this day because Kasia gave me a tatted necklace for a doll, but I'll share it with you with some finished outfit. ^^
A na koniec jedno ze zdjęć z ostatnich dni, Robert wciąż codziennie rano bawi się ustawianiem lalek, ja dodałam mój obraz jako tło. ~^^~
And to sum up, one of the photos from Robert's playing with dolls every morning, I added my painting as a background. ~^^~
oj tak wczorajsze spotkanko było super, a do tego ta czekolada~~ muszę tam zaciągnąć męża~~
ReplyDeleteteraz już mogę z czystym sumieniem oskalpować z makeupu Rizę >:D
No to rośnie silna grupa:)!
ReplyDeleteSuper to ostatnie zdjęcie. Wygląda jak okładka książki, tylko tytułu brak!!!
ReplyDeleteRene ma rację, ostatnie zdjęcie wygląda jak okładka :D
ReplyDeleteAle musiało być Wam wesoło ;)
Powiem szczerze, ze lalki jakos nie podbily mojego serca. Ale Twoj obraz z ostatniego zdjecia... zakochalam sie w nim...absolutnie cudowny. Czy wystawiasz gdzies na sprzedaz swoje obrazy?
ReplyDeleteOh how nice to meet friends. It looks like you had great fun.
ReplyDeletei really the cross stitch lavender bags. i have always loved the smell of dried and fresh lavender! I knitted some a long time ago for my MIL and they worked really well.
beautiful painting, perfect background for the dollfies.