Tuesday, January 26, 2010

Przybyła / Arrival

Tak więc, lalka nr 2. Wciąż nie wiem, jakie ma imię, natomiast co do stylizacji, to będzie to mroczna Japoneczka, być może gotycka lolita.
So, my dollfie nr 2. I still don't know her name, as for the stylisation it's going to be a dark Japanese girl, maybe a gothic lolita of some sort.

Zaczynamy od pudła,
Let's start with a box,


a w nim, jak w matrioszce - drugie pudło! Widzicie kocią łapę? Rysiek pomagał odpakowywać. *^v^*
with a second box inside! Can you see the cat's paw? Rysiek helped me unpack. *^v^*


A w pudle - bardzo starannie opakowana mumia. Na szczęście ominęło mnie rozpakowanie paczki na cle, co często kończy się tym, że celnicy wszystko z powrotem wrzucają byle jak i co im zrobisz ...

And in that box - a very carefully wrapped mummy. Lucky me I was spared a visit to the customs office, which often ends in clerks unwrapping eveything and then throwing all these back into the box as they please...


Odwinięta z części folii, buzia bardzo starannie owinięta.
I unwrapped part of the foil, the face has been very carefully wrapped.


Mumia pięknie stoi!
The mummy stands beautifully!


Ponieważ załapałam się na przedświąteczną promocję, dostałam gratisowo krótką jasnorudą peruczkę i dwa brązowe szaliki. Na zdjęciu są też oczy i peruka zamówiona dla Japoneczki, długie ciemne włosy z grzywką.
Because I bought the doll during the Christmas promotion, I received fee of charge a short haired wig and two brown scarves. There are also eyes here and the wig I ordered for a doll, long hair with bangs.


I sama laleczka:
And the doll itself:


I w świetle dziennym (Rysiek wpakował się za lalkę, jak tylko przyniosłam aparat ^^):

And in daylight (Rysiek went behind the doll as soon as I brought the camera ^^):


Jest zupełnie inna niż Lollipop - mniejsza, lżejsza i drobniejsza (dobrze, że nie uszyłam jeszcze sukienki, byłaby za duża...), i ma inny typ urody - doroślejszy, jest bardziej zamyśloną kobietą niż uśmiechniętą do swych myśli dziewczynką. Rudzielec chyba będzie bardziej w typie Rori. Niestety peruka, którą dla niej kupiłam, jest mocno za duża i to widać, muszę poszukać podobnej w mniejszym rozmiarze. Zamówiłam ją ze sklepowym makijażem i nawet mi się podoba, chociaż jeszcze się nie przekonałam do beżowych ust.
Natomiast poczułam co to znaczy zamówić lalkę w innej firmie niż Dollzone - Japoneczka ma bardzo wyraźne linie po odlewach, boki ciała i kończyn wymagają pracy z papierem ściernym! I strasznie skrzypi, widać, że to kompletnie nowa lalka, którą nikt się jeszcze nie bawił, stawy są nierozruszane. ~^^~

It's quite different from Lollipop - shorter, lighter and smaller (it's good I haven't sewn any dresses yet, they might be too big...), and it has a different type of a face, more mature, she's more a deep in thoughts woman than a girl who smiles to her dreams. The Redhead will be more of a Rori's type I think. Unfortunately the wig I bought for her is too big and it's visible, I must try to find a better one. I bought the doll with the default makeup and I like the eyes, although it will take some time to get used to the beige lips.
I definitely felt what it meant to order a doll from some other company than Dollzone - the doll has very visible lines from the cast, I must work on her with a sanding paper! And it squeaks like crazy, you can tell it's a brand new doll never played with before. ~^^~

Obie laleczki razem, zobaczcie, jak różnią się wielkością:
Both dolls together, look how they differ in size:


Myślę, że minie trochę czasu, zanim się do niej przyzwyczaję, jest tak różna od Rori, ale intrygująca. Za dzień lub dwa czeka mnie otwieranie kolejnego pudła z Rudzielcem, ciekawe, jakie ona wywoła u mnie wrażenia. ~^^~
I believe it will be some time till I get used to this doll, it's so different from Rori's, but intriguing. In a day or two I'll be opening the next box with the Redhead, I wonder what impressions it will bring. ~^^~

***

Na wczorajszą kolację jedliśmy:
- risotto z grillowanymi grzybami leśnymi, "Jamie w domu", strona 286.

- kurczaka pieczonego z porami, zawiniętego w bekon, "Gotuj z Oliverem", strona 187.
For dinner last night we had:
- risotto with grilled mushrooms, "Jamie at Home".
- chicken baked on leeks, wrapped in bacon, "Cook with Jamie".


A dziś idziemy do kina, więc kolacja na mieście (jeśli Robert nie rozchoruje się kompletnie, bo wczoraj był w fatalnym stanie... ale idziemy na "Avatara" a bilety już kupione, więc pewnie postara się wyzdrowieć ^^).
Today we are going to the cinema, so we'll eat out (if Robert gets better, because last night he was completely ill... but we are going to see "Avatar" and teh tickets have already been bought so he'll probably try his best to get better ^^).

***

Co do Ryśka, nie chwalcie tak tego futrzaka przed zachodem słońca... Mój komentarz był raczej ironiczny, bo Rysiek nie dość, że układał mi się dokładnie na odrysowywanym właśnie kawałku wykroju, co uniemożliwało mi dokończenie kreski, to próbował łapać łapą albo zębami za kredę, za moje palce, za linijkę. A kiedy chciałam przesunąć cały materiał, to siadał niczym balast na jego końcu, a to przecież 6,5 kg! ^^
As for Rysiek helping me sewing, don't praise him so much... My comment was rather ironic, because he laid down on the pieces of a pattern just where I wanted to draw the line, tried to catch the chalk, my fingers and the ruler with his paws and teeth, and when I wanted to move the whole piece of fabric, he sat at the end of it making quite a good ballast, it's 6,5 kg, you know! ^^

Acha, i prawie skończyłam rękawiczki retro na drutach, ale zabrakło mi włóczki na pół palca... To ciemnozielona Linate Smyrna Gold, kupiona w sklepiku na bazarku obok mojej mamy, w tym tygodniu kompletnie mi tam nie po drodze, i na dodatek nawet nie wiem, czy ją jeszcze mają, bo kupowałam dawno temu. Ech...
Oh, and I almost finished knitting the vintage gloves, but I ran out of yarn half a finger away from the end... It's a dark green Linate Smyrna Gold bought in a small local shop close to where my parents live and I don't even know whether they still have it because I bought it ages ago, and I really cannot go there this week, phew...


A, co do moich nóg, Edi, nie będę się już rozwodzić nad ich wyglądem, powiem tylko, że mają one swoiste proporcje kostek i łydek, które zupełnie nie zostały przewidziane przez producentów kozaków...

Yadis, nie zgodzę się, wcale nie zrobiło się u mnie szafiarkowo, bo szafiarki na w locie złapanym ujęciu pokazują, co danego dnia mają na sobie. Ja się bawię kostiumami i zawsze staram się z nich zrobić porządną sesję zdjęciową z pomysłem. *^v^*

20 comments:

  1. i pomyśleć, że to niby facet ;)
    Japonka jest śliczna, zresztą i tak na żywo na pewno wygląda jeszcze lepiej :) moja Riza też tak pierońsko skrzypiała, aż się Janek ze mnie śmiał....
    Ruda też będzie mniejsza i lżejsza od Rori(wychodzi na to, że rosła baba z niej ;P )

    ReplyDelete
  2. Avatara polecam, byłam widziałam i chętnie obejrzałabym raz jeszcze :)
    nielalkowa jestem kompletnie, ale Japoneczka bardzo mi się podoba, i to w tej "gratisowej" fryzurce. rzeczywiście jest bardziej "dorosła".

    aaaa, jeszcze o kozakach chciałam, bo o mnie producenci takowych też nie zadbali. nie dość, że mam trudno uchwytny rozmiar (nie oszukujmy się: dziecięcy), to jeszcze producenci wychodzą z założenia, że posiadaczka tak małych stóp kroczy przez życie na chudych patyczkach....a tymczasem nic bardziej błędnego....

    i porcję risotto poproszę.....

    ReplyDelete
  3. effcia, to może założymy klub przygrubych łydek ^^ z chęcią się dołączę

    ReplyDelete
  4. Piękna ta Japoneczka, zwłaszcza w krótkiej (gratisowej) fryzurce. Makijaż też mi się podoba. Teraz czekam na Twoje kreacje!!!

    Kusisz tymi pysznościami, a ja w ogóle nie mam ochoty na gotowanie:(

    ReplyDelete
  5. Muszę przyznać, że przy japoneczce Rori trochę traci. Ma o wiele mocniej zaznaczone usta i szyję. W porównaniu do innej lalki to aż razi. Myślę, że japoneczka będzie moją ulubioną i z niecierpliwością będę czekać na jej stylizacje.

    ReplyDelete
  6. oj, chyba skuszę się na tę ksiązkę Jamiego, kiedy w końcu wylezę z domu:) bo na razie to mi się nieeeeee chceeeeee!!!

    ReplyDelete
  7. Też bardziej podoba mi się nowa lalka. Aż tak mi się podoba, ze przez chwilkę nawet myślałam, żeby może sobie taką kupić, ale tylko przez chwilkę, bo przecież byłaby prawie goła przez moje lenistwo :)

    ReplyDelete
  8. Śliczna Japoneczka. A w krótkiej fryzurce to faktycznie - piękna kobieta. Rzeczywiście buźkę ma bardziej dorosłą niż dziewczęcą, ale mnie się to strasznie podoba.

    Ma cudny kształt oczu i chyba zaraz pójdę obejrzeć stronkę Crobidolla. (powiedziała ta, co na poznańskich meetach siedzi i godzinami wgapia się w Iplehouse I, cudzą oczywiście, bo swojej nie ma)

    Jestem ciekawa, co z niej w końcu zrobisz.
    Czy mogę zapytać, jaka ona jest duża (w cm?)

    Kurczak w porach i żakiecie z boczku wygląda smakowicie. :)

    ReplyDelete
  9. Laleczki to zdecydowanie nie moje klimaty, ale stylizacja Japoneczki z krótką fryzurką wypada bardzo urokliwie.

    ReplyDelete
  10. Łaaał ;) Jest piękna ! ;) I dostojnie sie obydwie razem prezentują ! :)

    ReplyDelete
  11. Piękna! I muszę przyznać, że bardziej mi się podoba niż Rori..
    Jest jak prawdziwa kobieta szok!! Czekam z niecierpliwością na stylizacje :))

    ReplyDelete
  12. Och zwłaszcza w tych krótkich włosach jest super

    ReplyDelete
  13. Tylko błagam, żadnych szczegółów o Avatarze, bo ja pójdę najwczesniej w przyszłym tygodniu, jak już się trochę odrobię, a nie chcę się na nic nastawiac tylko iśc z pustą głową.

    ReplyDelete
  14. Mnie również bardzo podoba sie właśnie w tej króciutkiej fryzurce, ma piękną twarzyczkę. A ja pociągnę jeszcze temat nóg- Aśka, właśnie te proporcje są ważne. Ja też mam problem z kupnem kozaków ( ta szeroka łydka nieszczęsna) i od paru lat kupuję na allegro bo tylko tam mam wybór. Polecam. I wielkie, przeogromne dzięki za maila. Uściski.

    ReplyDelete
  15. Sliczna ta Bezimienna:)

    Rori wyglada jak dziewczynka na poczatku drogi a ona jak kobieta, ktora byla juz w tych paru mrocznych miejscach i trudniej ja przez to zlamac. Rori wzrusza kruchoscia, a ona, choc jest mniejsza, sprawia wrazenie silniejszej:) Ciekawe, ze to wszystko sie udaje pokazac przez oczy, bo twarz gladziutka. Wspolczesna czarownica normalnie. Wiadomo ze jesli chodzi o czarownice to po oczach poznacie je:)

    I tez wole krotka fryzure:D

    ReplyDelete
  16. Laleczka piękna i masz racje wyglada na bardziej zamyśloną i już czekam na Twoje stylizacje ...

    ReplyDelete
  17. Dajda, na Avatara warto iść z "pustą głową", że tak z wyżyn mojego kinowego doświadczenia powiem. Mam nadzieję, ze odczujesz żywą przyjemność...
    Brahdelt - w zasadzie sama nie wiem, czy się złościć z powodu nieudanego spotkania, czy cieszyć, że tym w mojej centrali starczyło pomyślunku na odwołanie spotkania... Uch...

    ReplyDelete
  18. I love the second wig on your new dolfie. I wish I could have a haircut like that ... :)And the food - ohhh looks delicious! As I am brestfeeding I am very "picky" about what I put in my mouth(unfortunately). Well, this too, is just a period in life - as is my non-posting over at the Cashmerecafe.
    Actually, I just wanted to say Hi and hope you're doing well. Greetings from Slovenia (very cold today -12). :)

    ReplyDelete
  19. Nowa lalka wspaniała, chyba nawet bardziej mi się podoba niż Rori - bardziej w moim typie :) Nawet te beżowe usteczka mi nie przeszkadzają. Wspaniałe jest.

    ReplyDelete
  20. She is beautiful! and what a difference in her looks just by you changing her hair!!!
    if i had the money i think you would have me wanting to buy some dolls as well!

    ReplyDelete