Sunday, November 22, 2009

Narzędzia / Tools

Już kilkakrotnie przekonałam się, że podstawą jakiegokolwiek sukcesu są odpowiednie narzędzia. Okazało się to prawdą również w poniższym przypadku - wczoraj wypróbowałam mój namiot bezcieniowy. Z pomocą Roberta, który trzymał lampę udało mi się zrobić kilka bardzo ładnych zdjęć sukienek lalkowych na sprzedaż i już pierwszy komplet - Lukrecja - został sprzedany! *^v^*
I've found out several times in my life that the right tools are the basis for any success. As it turned out in this case - last night I tried my shadow-less tent. With some help from Robert who kept the lamp in the right position I managed to take some good photos of my dollfie's clothes' for sale and I already sold the first set - Licorice! *^v^*


A Robert trzymał lampę, bo na razie nie dysponuję porządną lampą fotograficzną, którą mogłabym odpowiednio ustawić ponad namiotem, tylko mam halogen malarski, o odpowiedniej mocy (500 W), ale ustawny tylko w pionie, więc mój kochany małżonek trzymał całą tę wielką lampę pod pachą w pochyleniu nad namiotem. Planuję kupić właściwą lampę, ale muszę poczekać z tym wydatkiem na przypływ gotówki, bo jak inne elementy wyposażenia studia fotograficznego - tania nie jest... Już się cieszę na nową jakość robienia zdjęć! ~^^~
Robert had to keep the lamp because I don't have a proper photographic studio lamp that I could put in a right position over the tent, only the painter's lamp which gives the correct power light (500 W) but can only be positioned perpendicularly, so my dear husband kept that huge lamp just above the top of the tent. I'm planning to buy the proper lamp but I must wait for some money to flow in because it's rather expensive, just as you would expect from the professional photo studio equipment. I'm really looking forward to a new quality photography! ~^^~


A co do samego namiotu, to jest to bardzo podstępna kreatura... ^^"
Jest to namiot samorozkładający się, co oznacza, że wyjęty z pokrowca wyskakuje z rąk niczym gigantyczny diabeł z pudełka, prostując jednocześnie wszystkie swoje druty, więc przy chwili nieostrożności człowiek dostaje nim w zęby albo lecą z półek bibeloty i wazony z kwiatami... (nie mam półek w pokoju dziennym, więc w moim przypadku zaszła ta pierwsza ewentualność...). Niezłą zabawą jest też składanie podleca - porządnie namęczyliśmy się przy tym za pierwszym razem w środę, bo zanim rozpracowaliśmy metodę, to Robert zadecydował nawet w pewnym momencie, że następnego dnia mam pójść z powrotem do sklepu fotograficznego z rozłożonym namiotem i poprosić o jego złożenie!... (120 x 120 cm...) Na szczęście udało nam się go złożyć a wczoraj nawet ostatni etap zwijania namiotu w "ślimaki" pokonałam sama! ^^
As for the shadow-less tent, it is a very cunning creature... ^^"
It is a self-unfolding one so when you take it out of the case it immediately jumps out as the giant jack-in-the-box, straightening all its wires in a second, so when you're not careful enough you can get smacked in the face or all the bits and bobs from the shelves get swept away... (I don't have any shelves in the livingroom so the first example occurred in my case...). Folding it down is the good fun, too, when we were doing it for the first time on Wednesday, before we caught up the right method, Robert even said that I should take the tent as it is and go to the shop so they would fold it for me... (48 x 48 in...) Lucky me we finally managed to understand how to deal with this guy and last night I even did the last stage of the folding into the "spirals" myself! ^^

***

I jeszcze dwa zdjęcia - oto dowód, że nie tylko lalki mi w głowie, bo wciąż również robię na drutach: kawałek mojego wełnianego szala/pledu, rośnie sobie około 30 cm dziennie, podczas wieczornego oglądania filmów. Przy okazji przekonałam się, że weszłam na kolejny poziom dziergania - umiem dziergać prawe oczka bez patrzenia na druty, czyli spokojnie mogę tworzyć szal i czytać albo oglądać japoński film z napisami, ha! *^v^*
And two more photos - here is the proof that I'm still interested in other things than dolls: a piece of my wool shawl/blanket, it's been growing about 30 cm/day, during the evening movie watching. Btw, I found out that I moved onto the next knitting experience level - I can knit without looking at the needles, so I can knit and read or watch the Japanese film at the same time! *^v^*


Wpis nie byłby kompletny bez Ryśka - Robert gra w kulki na moim laptopie a Rysiek mu wiernie kibicuje zza ucha... ~^^~
Acha, chciałam jeszcze donieść, że Ryś dostał od weterynarza tabletki na wzmocnienie i dzisiaj daliśmy mu pierwszą z nich, powąchał, polizał, zainteresował się, zjadł. Bez ceregieli, kruszenia do żarcia, zatykania nosa, żeby połknął, itp, itd.
Tak, to jest ten moment, kiedy wszyscy zazdroszczą mi kota! *^v^*
The post wouldn't be complete without Rysiek - here is Robert playing Bubbles on my laptop and Rysiek is supporting him from behind his ear... ~^^~
Oh, and one more thing about Ryś - he got some vitamin pills from the vet and we fed him one this morning. He sniffed it, licked it, got interested, ate it. No fuss, no crushing the pill and mixing with the cat food, covering his nose so he would swallow it, ect, ect.
Yes, you may be jealous that I have such an angel cat now! *^v^*


8 comments:

  1. Kota zazdroszcze po cichu juz dawno-ach coby moje dwie kocice były taki jak Rysiek.
    A co do namiotu to nie bardzo wierzyłam ze taki wymysł może ułatwic robienie zdjęć-musze jednak sie douczyć

    ReplyDelete
  2. z ciekawości: czym fotografujesz?

    ReplyDelete
  3. Kurczę, a ja nie mam odwagi wystawić na sprzedaż moich sukienek... Cały czas mi się wydaje, że nikt nigdy nie będzie zainteresowany ich kupieniem.
    A lukrecjowego sukcesu gratuluję ;-)

    ReplyDelete
  4. Gratuluję sprzedanego stroju i mam nadzieję, że to dopiero początek :]
    Kota masz fantastycznego! Ze świecą takowego szukać.

    ReplyDelete
  5. Jejku, ale z Ciebie zdolna bestia!
    Stylizacje lalki są cudne!

    A ten sprzedany strój można gdzieś zobaczyć?

    ReplyDelete
  6. Gratuluję sprzedanego stroju! A Ryś bezkonkurencyjny - czytam jego dzieje z coraz większą ciekawością - czym jeszcze Was mile zaskoczy :D

    ReplyDelete
  7. No to się probiło - jesień okazuje się czasem nowych wyzwań :)
    Stroje piękne jakoż akcesoria, więc nie dziwi mnie ich błyskawiczna sprzedaż.
    A co do Ryśka...no brak mi słów.

    ReplyDelete
  8. Congrats on your sale! I didn't realize you were selling your some outfits i thought they were all for rori. good for you!
    Those tent things are funny. i dont have one but i have somethings that are similar and also have to be twisted flat.

    ReplyDelete