A jednak udało mi się zrobić dziś na szybko kilka zdjęć skończonej niedawno robótki, niestety tylko w domu, bo Robert jest zbyt chory, żeby wyjść na podwórko, więc jakość nienajlepsza, za co przepraszam.
Cały sens robienia swetrów na drutach polega na tym, że taki sweter po zrobieniu się nosi. (Słowo "sweter" jest tu przykładem ogółu wydzierganych elementów garderoby.) Jeśli sweter leży na półce, to zrobienie go najwidoczniej nie miało sensu i należy coś z nim zrobić - sprzedać, oddać, spruć, przetworzyć w nowy sweter, który będzie noszony.
Cały sens robienia swetrów na drutach polega na tym, że taki sweter po zrobieniu się nosi. (Słowo "sweter" jest tu przykładem ogółu wydzierganych elementów garderoby.) Jeśli sweter leży na półce, to zrobienie go najwidoczniej nie miało sensu i należy coś z nim zrobić - sprzedać, oddać, spruć, przetworzyć w nowy sweter, który będzie noszony.
Co też uczyniłam.
I managed to have several photos taken of my latest finished knitting, unfortunately only inside because Robert's still too sick to go outside, so please forgive me the quality of the pictures.
The whole idea of knitting sweaters is to wear the knitted objects. (Sweaters are just the representatives of all the knitted projects.)
If a sweater goes on the shelf after it's been made, knitting it wasn't the best idea and something should be done with it - it should be sold, given away, frogged, turned into something new.
And so I did.
The whole idea of knitting sweaters is to wear the knitted objects. (Sweaters are just the representatives of all the knitted projects.)
If a sweater goes on the shelf after it's been made, knitting it wasn't the best idea and something should be done with it - it should be sold, given away, frogged, turned into something new.
And so I did.
W październiku zeszłego roku zrobiłam Tweedy Waistcoat z IK, jednak od tamtej pory kamizelka leżała w szafie, sama nie wiem czemu, ale jakoś nie wpisała się na listę moich ulubionych ubrań. Dlatego kiedy znalazłam Two-Color Top z tegorocznego wiosennego numery Vogue Knitting od razu pomyślałam, że to dobry model na przeróbkę mojej nienoszonej kamizelki.
In October last year I made Tweedy Waistcoat from IK, but it landed in the closet and was never worn, I don't really know why, but it didn't make it to my favourite clothes' list. That is why, when I found Two-Color Top from this Spring's issue of Vogue Knitting's, it immediately gave me an idea to transform my unloved vest into the new project.
Niczym współczesny alchemik dokonałam transformacji: sprułam kamizelkę i z w ten sposób uzyskanej Oliwii w dwóch kolorach (oraz resztek, które miałam w zapasach) wydziergałam bluzeczkę, którą nazwałam Chilli con Carne. *^v^*
As if I was a modern alchemist, I made a tranformation: I frogged the vest and from the two colours of Oliwia yarn I knit this blouse I named Chilli con Carne. *^v^*
Wzór / Pattern: Two-Color Top (Vogue Knitting Spring/Summer 2009)
Włóczka / Yarn: Oliwia (Inter-Fox) 400 g
Druty / Needles: 4 mm
To bardzo ciekawa konstrukcja, bo robi się ten sweterek od góry, i kiedy po zrobieniu kołnierza dzieli się markerami robótkę na rękawy, przód i tył, to na przód zostawia się więcej oczek niż na tył, w ten sposób wyrabiając miejsce na biust! *^v^*
It's a very interesting construction, because you knit it from the top downwards and after the collar, when you divide stitches with markers, you leave more stitches for the front than for the back hence leaving more room for the bust! *^v^*
Moja włóczka była dużo grubsza od zalecanej (próbka wymagana to 29 oczek/10 cm, a ja miałam 18 oczek/10 cm!), więc musiałam porobić mnóstwo przeliczeń, ale od czego się miało matematykę w szkole i proporcje? *^v^*
My yarn was much thicker thanrequired in the pattern (the required swatch was 29 sts/10 cm, mine was 18 sts/10 cm!), so I had to do a lot of calculations but I had math classes at school for a reason so I had no problems with recalculations based on proportions. *^v^*
Wprowadziłam małą modyfikację - kiedy już połączyłam przód i tył swetra, pod biustem podzieliłam oczka po równo, na bokach dałam markery i odjęłam kilka oczek w talii, a nastęnie dodałam na minimalne rozszerzenie na biodrach. I oczywiście wydłużyłam rękawy, co ma sens w przypadku tego swetra, który jest grubym zimowym ocieplaczem a nie jesienną bluzeczką, dzięki czemu wyrobiłam całą pozostałą mi włóczkę.
I introduced a small modification - when I already connected the front and the back under bust line I divided the stitches equally, moved the markers to the sides and decreased several stitches for the waistline and then increased several stitches for the hips. And of course I made the sleeves longer what really makes sense in my version of this sweater because it's a thick Winter warmer, not an Autumn blouse, and thanks to that idea I used up all the yarn I had left.
A w ogóle zauważyłam, że zaczęłam ze sobą walczyć - od jakiegoś czasu kiedy wychodzi nowy magazyn robótkowy i nagle zachwycam się milionem fikuśnych nietypowych, niecodziennych w kroju, na pierwszy rzut oka niewygodnych ale jednak przepięknych i niezwykle interesujących oryginalnych projektów do wydziergania, każę się sobie samej zastanowić. Czy będzie mi w tym dobrze, czy to będzie się dobrze nosić, czy nie mam już podobnych sweterków, czy to w ogóle jest dla mnie, czy po prostu wpadło mi w oko coś, co po wydzierganiu zasili półkę w szafie i nigdy nie zostanie założone, bo okazało się, że to kompletnie nie TO. Nadszedł u mnie czas, żeby zacząć zadawać sobie te pytania, bo inaczej zasypią mnie nigdy nienoszone swetry!
On more general thought, I've noticed recently that I started to fight with myself - for some time now whenever the new knitting magazine has been issued and I've been suddenly going crazy over the million of weird, untypical, strange in shape, uncomfortable at first sight but still beautiful and very interesting projects, I make myself think about them. Will it fit me? Will it be comfortable? Are there any similar models in my wardrobe already? Is this in my style AT ALL? Or am I going to knit another sweater that's going to go on the shelf in my wardrobe and never see the daylight again? It's high time I ask myself such questions or I'll be suffocated by the pile of never worn knitwear!
***
Rene była taka kochana, że ponownie przyznała mi wyróżnienie "Skarb w dłoniach", za całokształt. Strasznie się cieszę, że moje prace znajdują w Waszych oczach uznanie! *^v^*
Rene was so nice as to award me the "Treasure in Hands" award again, for all things I create. I'm very happy that my works are recognised and apreciated by my Readers! *^v^*
Melduję też, że już umiem zostawić komentarz na blogu Przemka (dzięki radom Kocurka i Ani ~^^~). Jagienko, już bym te zdjęcia sukienki robiła, ale chcę skończyć cały zestaw, a dzisiaj walczę z żakietem dla Rori, kto by pomyślał, że to takie skomplikowane, a dodatkowo w tak małej skali!... Nie wyobrażam sobie, jak można szyć takie ciuszki dla lalek mniejszych od SD!
Słyszałam, że od jutra zapowiadają pogorszenie pogody, ale to nic, lalka nie jest z cukru i w deszczu można zrobić piękne zdjęcia.
Fanaberio, zamówiłam dla Rudzielca długowłosą rudo-kasztanową perukę innej firmy, więc nawet jeśli ta ze zdjęcia okaże się nieładna, to mam plan B. ^^