Prułam Joy.
Jednak z ręką na sercu muszę się przyznać, że błąd popełniłam przez własne gapiostwo. ^^ Robiłam sobie rozpiskę schematu rządek po rzędzie i ... gdzieś mi się zapodziało ok. 40 rzędow!
Kiedy doszłam do pach, fragment tyłu wydał mi się podejrzanie krótki... Według opisu powinien mieć ok. 40 cm, a mój miał 31, i to po mocnym naciągnięciu robótki. Szybko otworzyłam Ravelry i zaczęłam porównywać inne Joy'e, żeby zobaczyć, ile powtórzeń motywu sięga do pach. Potem jeszcze raz dokładnie przeczytałam opis...
I frogged Joy.
But I must admit that it's completely my fault. ^^ I've been making a row by row list and ... I somehow lost about 40 rows!
When I reached the armholes the back piece seemed suspiciously short... According to the description it should be about 40 cm long, and mine was 31 cm, and only when I pulled it really hard. I quickly checked other Joy's on Ravelry to see how many pattern repeats reach the armholes. Then I read the pattern once more, carefully this time...
Na moją obronę mam fakt, że pierwsze czytanie opisu miało miejsce w trakcie oglądania najnowszego "Terminatora", a jest to wyjątkowo marny film, więc moja uwaga była rozproszona (był tak kiepski, że pozwoliłam sobie na doczytywanie schematu robótki w nudniejszych momentach, jak widać trzeba było to zostawić na po filmie...).
For my defence I have the fact that I was reading the pattern for the first time while watching the latest "Terminator" movie, and it's a truly a poor movie, so my attention was distracted (it's that bad that I let myself read the pattern during the more boring parts, it seems I should have left it after the movie...).
Dzisiaj już jestem z powrotem na dobrej drodze do posiadania mojego rudego Joy'a, a włóczka Camilla jest świetna, odpowiednio miękka, śliska i mięsista. Tylko na pewno mi jej zabraknie, bo w sklepie było tylko 7 motków. Lauro, czy będzie tego więcej? Jak nie, to pójdę do konkurencji, niestety... ~^^~
Today I'm back on the right track to owning my foxy red Joy, and I really like working with Camilla yarn, it's perfectly soft, slippery and has a good weight. I bought not enough of it though so I'll have to get more.
A tutaj skończona Daisy, którą nazwałam Lazy Daisy. Po pierwsze dlatego, że nie chciało mi się robić jej według wzoru, więc zrobiłam po swojemu, od góry. I nie chciało mi się poprawiać pierwszej źle zrobionej dziurki ze złej strony, więc mogę zapinać Daisy na wszystkie guziki z właściwej strony albo na jeden górny z przeciwnej. *^v^* No, i nie chciało mi się robić kieszonek. Ogólnie, jedno wielkie lenistwo! ~^^~
And here is my finished Daisy, or rather Lazy Daisy, as I called this project. First, because I was too lazy to knit according to the pattern so I made it my way, from the top downwards. Second, I was too lazy to frogg several first rows to move the first buttonhole to the correct button band, so I can button up the cardigan with all the buttons onto the correct side or use only the top button, but onto the other side. *^v^* And I was too lazy to knit the pockets. ~^^~
Wzór/Pattern: Daisy (Kim Hargreaves)
Włóczka/Yarn: Sonata (Anilux), 250 g
Druty/Needles: 3 mm
A wczorajszy wieczór spędziliśmy u znajomych. *^v^*
And we spent yesterday's afternoon at friend's. *^v^*
Był spritzer z Aperol'em dla złagodzenia upału, zrobiony przez Kasię.
Kasia made us some spritzer with Aperol to calm down the hot weather.
Oraz suhi.
And sushi.
Przygotowane przez Piotrka. ~^^~
Made by Peter. ~^^~
Idealne zakończenie tygodnia!
The perfect end of the week!
Jednak z ręką na sercu muszę się przyznać, że błąd popełniłam przez własne gapiostwo. ^^ Robiłam sobie rozpiskę schematu rządek po rzędzie i ... gdzieś mi się zapodziało ok. 40 rzędow!
Kiedy doszłam do pach, fragment tyłu wydał mi się podejrzanie krótki... Według opisu powinien mieć ok. 40 cm, a mój miał 31, i to po mocnym naciągnięciu robótki. Szybko otworzyłam Ravelry i zaczęłam porównywać inne Joy'e, żeby zobaczyć, ile powtórzeń motywu sięga do pach. Potem jeszcze raz dokładnie przeczytałam opis...
I frogged Joy.
But I must admit that it's completely my fault. ^^ I've been making a row by row list and ... I somehow lost about 40 rows!
When I reached the armholes the back piece seemed suspiciously short... According to the description it should be about 40 cm long, and mine was 31 cm, and only when I pulled it really hard. I quickly checked other Joy's on Ravelry to see how many pattern repeats reach the armholes. Then I read the pattern once more, carefully this time...
Na moją obronę mam fakt, że pierwsze czytanie opisu miało miejsce w trakcie oglądania najnowszego "Terminatora", a jest to wyjątkowo marny film, więc moja uwaga była rozproszona (był tak kiepski, że pozwoliłam sobie na doczytywanie schematu robótki w nudniejszych momentach, jak widać trzeba było to zostawić na po filmie...).
For my defence I have the fact that I was reading the pattern for the first time while watching the latest "Terminator" movie, and it's a truly a poor movie, so my attention was distracted (it's that bad that I let myself read the pattern during the more boring parts, it seems I should have left it after the movie...).
Dzisiaj już jestem z powrotem na dobrej drodze do posiadania mojego rudego Joy'a, a włóczka Camilla jest świetna, odpowiednio miękka, śliska i mięsista. Tylko na pewno mi jej zabraknie, bo w sklepie było tylko 7 motków. Lauro, czy będzie tego więcej? Jak nie, to pójdę do konkurencji, niestety... ~^^~
Today I'm back on the right track to owning my foxy red Joy, and I really like working with Camilla yarn, it's perfectly soft, slippery and has a good weight. I bought not enough of it though so I'll have to get more.
***
A tutaj skończona Daisy, którą nazwałam Lazy Daisy. Po pierwsze dlatego, że nie chciało mi się robić jej według wzoru, więc zrobiłam po swojemu, od góry. I nie chciało mi się poprawiać pierwszej źle zrobionej dziurki ze złej strony, więc mogę zapinać Daisy na wszystkie guziki z właściwej strony albo na jeden górny z przeciwnej. *^v^* No, i nie chciało mi się robić kieszonek. Ogólnie, jedno wielkie lenistwo! ~^^~
And here is my finished Daisy, or rather Lazy Daisy, as I called this project. First, because I was too lazy to knit according to the pattern so I made it my way, from the top downwards. Second, I was too lazy to frogg several first rows to move the first buttonhole to the correct button band, so I can button up the cardigan with all the buttons onto the correct side or use only the top button, but onto the other side. *^v^* And I was too lazy to knit the pockets. ~^^~
Wzór/Pattern: Daisy (Kim Hargreaves)
Włóczka/Yarn: Sonata (Anilux), 250 g
Druty/Needles: 3 mm
***
A wczorajszy wieczór spędziliśmy u znajomych. *^v^*
And we spent yesterday's afternoon at friend's. *^v^*
Był spritzer z Aperol'em dla złagodzenia upału, zrobiony przez Kasię.
Kasia made us some spritzer with Aperol to calm down the hot weather.
Oraz suhi.
And sushi.
Przygotowane przez Piotrka. ~^^~
Made by Peter. ~^^~
Idealne zakończenie tygodnia!
The perfect end of the week!
No z Joyem to już tak chyba musi być , że nim się go zrobi , trzeba pruć.
ReplyDeleteDaisy jest świetna i gratuluję pomysłu robienia od góry:)
Wiesz ten sposób coraz bardziej i mi się podoba:)
A tak w nawiasie , to życzę Ci jak nawięcej przyjemnych chwil , chwil spędzonych w miłym gronie , wychodzenia z "dzikości" i usmiechu , radości i wogóle pieknego życia.
Pozdrawiam i ściskam
no tak, ja ostatnio z lenistwa tez robię tylko od góry ;)
ReplyDeleteale aweter niczego sobie i jakbyś się nie przyznała to nikt by nie pomyślał, że Ci się niechciało :)
ale najbardziej!!! zaznaczam najbardziej podoba mi się zakończenie tego wieczoru :D
ooo... Daisy wyszedł/wyszła świetnie ! :) a i to zapięcie, nie głupie :D, nowa opcja, przez nieuwagę :D
ReplyDeleteSUPER wyglądasz w niej :)
Ha! ja też mam w planach zrobienie Daisy od góry :)
ReplyDeleteTwoja jest śliczna! Moja ma mieć podobny kolor ;)
Co do Joy'a... przykra sprawa z tym pruciem.
Też bym go zrobiła, tylko najpierw muszę opis zdobyć ;)
Pomysł na Daisy znakomity.
ReplyDeleteWychodzi na to, że 'lenistwo' popłaca ;)))
Klątwa spoczywająca na Joy'u nadal działa,co jako przestrogę potraktuję.
Uuuuu, takiego Piotrka to bym chętnie, od czasu do czasu, przygarnęła ;)
Ja też bym przygarnęła:) Pyszności!
ReplyDeleteTwoja Daisy ma piękny kolor i lenistwo się opłaciło. Pomysł z robieniem jej od góry trafiony w 10^_^.
Zapięcie w Daisy bardzo oryginalne! Nikt nie musi wiedzieć, że to przez pomyłkę, mów wszystkim, że tak właśnie miało być i już!
ReplyDeleteten drink z cytrynką wygląda kusząco... o suszi nawet nie wspominam <--- uwielbiam!
cieszę się, że pomimo trudnych chwil, zdarzają się i słoneczne dni dzięki którym pojawia się uśmiech na twarzy ;o)
Joyt'a każdy pruć musi taki to zdradliwy wzór :) Nie taka leniwa ta Twoja Daisy, sporo się musisz pozapinać tych guziczków :) No albo porozpinać :) Czy ta zieleń to z Zamotanych nr 99 wink wink? :) Bo jeśli tak i jeśli Ci trochę zostało to może się okazać, że będę Cię o tę pozostałość męczyć :) Mam dwa motki a w Zamotanych tego koloru już nie ma.
ReplyDeleteWzięłaś się ostro za akcję "wyjście" do ludzi. Zazdroszczę Ci tego okrutnie. Ja am zbyt wiele wewnętrznych oporów poza tym Marcin jest podobny więc nie mamy za bardzo do kogo tutaj w okolicy wyskoczyć. Wiesz ten drink wygląda tak że chciałabym go tutaj mieć pod ręką :)
Ps tuptuptup losowanie jutro będzie???
Lazy Daisy looks good on you!!!
ReplyDeleteDrink fantastyczny, co to takiego?
PS Ja tez jadlam sushi w piatek :) i bardzo mi smakowalo i tez sobie takie zrobie w domciu, jak juz do niego pojade.
PSPS Losowanie, losowanie, losowanie :)
Czuję przypływ nowych sił :)
ReplyDeleteDaisy oryginalna - spodobało mi się bardzo to zapięcie na jeden guzik!
Laura Twoje 99 to kiwi a moje to ponoć malachit i dojdz tutaj jak te cholery numerują krajowe włóczki!
ReplyDeleteMmm, gdyby tylko zawsze skutki lenistwa były takie urocze... I jeszcze chciałam tylko powiedziec, że bardzo mi się podobają te jasne spodnie. :)
ReplyDeleteDaisy looks great on especially all buttoned up-snugs up in all the right places. Nice color too!
ReplyDeleteGlad you had such a nice end to your weekend.