Chciałam Wam pokazać skończony szal z jagodowej włóczki, ubrałam się w odpowiednim kolorze i pojechałam na działkę, żeby zrobić zdjęcia. Pogoda jednak popsuła mi szyki i po tym, jak opatuliłam się pożyczonym od mamy ciepłym polarem, zrobiłam tylko jedno zdjęcie...
I wanted to show you my finished bluberry shawl, so I dressed up accordingly and went to my parents' allotment to take some photos. Unfortunately the weather wasn't kind today and after I wrapped myself in my mother's coat I had to borrow, I only took this one picture...
Jak jutro będzie taka pogoda, to z pikniku na trawie nici... Zobaczymy, może wyjdzie słoneczko. Szukajcie na Polu Mokotowskim baby na bordowym kocu, z drutami w rękach, to mogę być ja! *^v^*
Tomorrow is a WWKnitInPublic day and I wonder abour the weather, I planned a picnic in the park... ^^
Myszoptico, ten chlebek akurat nie był na zakwasie tylko na drożdżach, ale takie też piekę.
Sprężyno, szafę robili teściowie kilka lat temu, kiedy jeszcze tu mieszkali, i niestety nie wiem, ile zapłacili.
Yennefer, dziękuję za pomysł z folią, rozważymy. ^^
I wanted to show you my finished bluberry shawl, so I dressed up accordingly and went to my parents' allotment to take some photos. Unfortunately the weather wasn't kind today and after I wrapped myself in my mother's coat I had to borrow, I only took this one picture...
Jak jutro będzie taka pogoda, to z pikniku na trawie nici... Zobaczymy, może wyjdzie słoneczko. Szukajcie na Polu Mokotowskim baby na bordowym kocu, z drutami w rękach, to mogę być ja! *^v^*
Tomorrow is a WWKnitInPublic day and I wonder abour the weather, I planned a picnic in the park... ^^
***
Myszoptico, ten chlebek akurat nie był na zakwasie tylko na drożdżach, ale takie też piekę.
Sprężyno, szafę robili teściowie kilka lat temu, kiedy jeszcze tu mieszkali, i niestety nie wiem, ile zapłacili.
Yennefer, dziękuję za pomysł z folią, rozważymy. ^^
Szaliczek wygląda na coś bardzo przydatnego przy aktualnej aurze - u nas też jakoś tak nietęgo z temperaturą i słońcem - a jutro dzierganie miało się odbywać na plaży Wolności (plac w środku miasta zamieniono w plażę).
ReplyDeleteNo cóż, po prostu piękną jesień mamy tej wiosny ;). A z dzierganiem publicznym zawsze można przenieść się pod jakiś dach ;).
ReplyDeletewg pogodynki prawdopodobieństwo, że jutro w południe będzie padać wynosi 45%. Zakładam, że spotkamy się raczej pod dachem, niż na trawie.
ReplyDeleteI w swetrze, nie podkoszulku.
Ja się w razie czego zamierzam przenieść do herbaciarni Herba Thea na Bruna- to niedaleko od Pola Mokotowskiego, i nie gonią robótkowiczek ;) Ale zajrzę najpierw na zieloną trawkę ;)
ReplyDeleteHope your weather was good! Ours was cloudy and a little cool by the water but at least no rain even though they said it was suppsed to rain all day so I am very thankful for that!
ReplyDeleteScarf looks super snuggly.
Mnie dzisiaj połamało w kościach i drutuję w mało publicznym miejscu, bo własnym łóżku. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej.
ReplyDeleteJoasiu, kontakt na sprzątanie przesłałam w mailu.
A propos skąd wypraszają z drutami?
pozdrawiam ciepło:))