Wracam do "Tajemniczego Ogrodu". *^v^*
Tak naprawdę nigdy z niego nie wychodziłam, tylko pracuję zrywami, zaczynam coś, angażuję się, a potem odpływam do czegoś innego na jakiś czas... Tym razem dwie prace, z których pierwsza ma podtytuł "Znalezione w altanie" - ktoś tu był i upuścił swoje wspomnienia, albo wiatr przywiał ukradziony komuś z sekretarzyka fragment miłosnej korespondencji, kto to wie?...
I'm going back to my "Mysterious Garden". *^v^*
The truth is I never left, but I work in fits and starts, engaging in something and then drifting towards something else... This time I have two paintings ready, the first one has a subtitle "Found in the gazebo" - somebody was here and dropped the memories on the grass, or maybe the wind swept a love letter from somebody's desk, who knows?...
Wyszło nieco mrocznie, ale nie pomyślcie sobie, że mój Ogród jest mroczny i ponury, po prostu są takie zakątki, gdzie rośliny rozbuchały się na tyle, że dają bardzo dużo cienia. ~^^~
Rozmiar 50cm x 70cm, media mieszane, akryl, verniks matowy.
It turned out a bit dark but please don't think my Garden is dark in a gloomy way, there are just some corners where the plants went wild and they give a lot of shade from the sun. ~^^~
Size 20 in x 28 in, mixed media, acrylic paints, matte varnish.
Detale. / Details.
Oczywiście obraz Ogrodu nie byłby pełen bez położenia się na trawie i spojrzenia w górą, na "Niebo", które nad nim wisi. Nad moim Ogrodem zobaczycie właśnie takie konstelacje:
Of course you couldn't have a whole picture of my Garden without looking up, at the "Sky", preferably from the perspective of laying on the grass. Here are the stars and constallations that hang above my Garden:
Rozmiar 50cm x 100cm, media mieszane, akryl, verniks matowy.
Size 20 in x 40 in, mixed media, acrylic paints, matte varnish.
Detale. / Details.
Swoją drogą, ciekawe, jak Wy na swoich monitorach widzicie te obrazy, tak bardzo chciałabym je Wam pokazać na żywo, bo mam wrażenie, że za każdym razem zdjęcia spłaszczają kolory i faktury...
Czuję, że niebawem zajrzymy jeszcze w jakieś zakamarki zamieszkane przez wróżki! *^v^*
By the way, I would really like to know how you see my paitings on your screens, I'd love to show them to you in real life, because I feel my photos flatten the colours and textures...
I can feel that we will visit some corners inhabited by the fairies! *^v^*
A dzisiaj całkiem z nienacka trafiłam na inspirujący film na Planete, pokazujący życie francuskiego malarza i fotografa Jacque'a Henri Lartigue'a. Był ogarnięty obsesją dokumentowania każdej chwili i od dziecka gonił rzeczywistość z aparatem fotograficznym, dzięki czemu pozostały po nim ok. 150 tysięcy zdjęć pokazujących życie codzienne na przełomie wieków XIX i XX oraz pierwszej połowy XX wieku, setki obrazów i 50 tysięcy stron prywatnego dziennika. Prowadził fascynujące życie i miał wyjątkowy dar obserwatora.
And today I accidentally came across a very inspiring film on Planete channel, about life of the French painter and photographer's Jacque Henri Lartigue. He was obsessed with documenting every moment of life and from early childhood he chased the reality with the camera in his hand. Thanks to this passion he left us about 150 thousand photographs showing everyday life of the ned of the XIX c and XX c, hundreds of paintings and 50 thousand of pages of his personal diary. He lead a fascinating life and had a special gift of the good observer.
Tak naprawdę nigdy z niego nie wychodziłam, tylko pracuję zrywami, zaczynam coś, angażuję się, a potem odpływam do czegoś innego na jakiś czas... Tym razem dwie prace, z których pierwsza ma podtytuł "Znalezione w altanie" - ktoś tu był i upuścił swoje wspomnienia, albo wiatr przywiał ukradziony komuś z sekretarzyka fragment miłosnej korespondencji, kto to wie?...
I'm going back to my "Mysterious Garden". *^v^*
The truth is I never left, but I work in fits and starts, engaging in something and then drifting towards something else... This time I have two paintings ready, the first one has a subtitle "Found in the gazebo" - somebody was here and dropped the memories on the grass, or maybe the wind swept a love letter from somebody's desk, who knows?...
Wyszło nieco mrocznie, ale nie pomyślcie sobie, że mój Ogród jest mroczny i ponury, po prostu są takie zakątki, gdzie rośliny rozbuchały się na tyle, że dają bardzo dużo cienia. ~^^~
Rozmiar 50cm x 70cm, media mieszane, akryl, verniks matowy.
It turned out a bit dark but please don't think my Garden is dark in a gloomy way, there are just some corners where the plants went wild and they give a lot of shade from the sun. ~^^~
Size 20 in x 28 in, mixed media, acrylic paints, matte varnish.
Detale. / Details.
Oczywiście obraz Ogrodu nie byłby pełen bez położenia się na trawie i spojrzenia w górą, na "Niebo", które nad nim wisi. Nad moim Ogrodem zobaczycie właśnie takie konstelacje:
Of course you couldn't have a whole picture of my Garden without looking up, at the "Sky", preferably from the perspective of laying on the grass. Here are the stars and constallations that hang above my Garden:
Rozmiar 50cm x 100cm, media mieszane, akryl, verniks matowy.
Size 20 in x 40 in, mixed media, acrylic paints, matte varnish.
Detale. / Details.
Swoją drogą, ciekawe, jak Wy na swoich monitorach widzicie te obrazy, tak bardzo chciałabym je Wam pokazać na żywo, bo mam wrażenie, że za każdym razem zdjęcia spłaszczają kolory i faktury...
Czuję, że niebawem zajrzymy jeszcze w jakieś zakamarki zamieszkane przez wróżki! *^v^*
By the way, I would really like to know how you see my paitings on your screens, I'd love to show them to you in real life, because I feel my photos flatten the colours and textures...
I can feel that we will visit some corners inhabited by the fairies! *^v^*
***
A dzisiaj całkiem z nienacka trafiłam na inspirujący film na Planete, pokazujący życie francuskiego malarza i fotografa Jacque'a Henri Lartigue'a. Był ogarnięty obsesją dokumentowania każdej chwili i od dziecka gonił rzeczywistość z aparatem fotograficznym, dzięki czemu pozostały po nim ok. 150 tysięcy zdjęć pokazujących życie codzienne na przełomie wieków XIX i XX oraz pierwszej połowy XX wieku, setki obrazów i 50 tysięcy stron prywatnego dziennika. Prowadził fascynujące życie i miał wyjątkowy dar obserwatora.
And today I accidentally came across a very inspiring film on Planete channel, about life of the French painter and photographer's Jacque Henri Lartigue. He was obsessed with documenting every moment of life and from early childhood he chased the reality with the camera in his hand. Thanks to this passion he left us about 150 thousand photographs showing everyday life of the ned of the XIX c and XX c, hundreds of paintings and 50 thousand of pages of his personal diary. He lead a fascinating life and had a special gift of the good observer.
Cudne kolory mają te twoje prace. A wiesz, że jeden z twoich żakardowych pasów koleżanka z mojego zespołu wypatrzyła już jak wyciągałam z torby, żeby ułożyć w kramiku i tak się zakochała, że od razu pobiegła po pieniądze i w ogóle nie pozwoliła go w kramiku wyłożyć? ;-P Fajne te zdjęcia Lartigue'a, takie hobby musiało być w tamtych czasach niezbyt wygodne - taszczenie ze sobą wszędzie tego wielkiego sprzętu ;-)
ReplyDeleteTwoje obrazy nieodmiennie mnie zachwycają. Chciałoby się nie tylko oglądać ale przede wszystkim dotykać. Na moim monitorze widać wszelkie odcienie zieleni, przez turkusy aż po niebieskości. Piękne... Mam nadzieje, że kiedyś będę mogła kupić Twój obraz. Uściski
ReplyDeletePrzepiękne kolory, jestem zachwycona. Mam duży monitor i wydaje mi się, że wszystko widać. Ale baaaaardzo chciałabym zobaczyć Twoje obrazy na żywo:)
ReplyDeleteummm...
ReplyDeletepiękne...
i mroczne w sam raz...
Piękne, podobają się i mnie i Marcinowi. Lubie ich kolorystykę i mnogośc szczegółów, ktore odkrywa się stopniowo. Wygladają tak, jakby można było odkrywać je równiez dotykając. Dobrze mieć taki obraz przed oczyma przed zaśnięciem i po przebudzeniu. Skłania do marzeń.
ReplyDeleteHm... Tajemnicze te twoje prace. I takie kobiece.
ReplyDeleteRzeczywiście, fajnie by było je zobaczyć "na żywo".
Planujesz jakąś wystawę?
Bardzo ładne te Twoje obrazy, no i rozmiarowo duże. Z chęcią powiesiłabym sobie takie coś na ścianie ;) A kolory - bynajmniej u mnie - ciekawe ;)
ReplyDeleteZapraszam po wyróżnienie na mój blog :)
ReplyDeletehttp://anek73.blox.pl
zgadzam się z Laurą - stanowczo nie mrocznie, tylko tajemniczo i klimatycznie. Znalezione w altanie baaaaardzo mi się podoba!
ReplyDeletebardziej mroczny był Tajemniczy ogród z tamtego roku, w podobnej kolorystyce - tamten kojarzył mi się z ogrodem, widzianym oczami osoby leżącej na dnie stawu:))) niezłe, co? niesamowity był... i teraz mam prawdziwy dylemat, bo nie wiem który ma być moim ulubionym....
Beautiful Pictures i was so excited to see some of your art again :) i have always loved it-you are so creative!
ReplyDelete