Ja mu na to: "Co?"
A on znowu: "Pycha..."
No więc pytam: "Jadłeś coś we śnie?"
A on: "Tak, upiekłaś pyszny chlebek..."
*^v^*
Nawet w cudzych snach gotuję!
In the middle of the night Robert says: "Yummy..."
So I say: "What?"
And he repeats: "Yummy..."
So I ask: "Did you eat anything in your dream?"
And he says: "Yes, you baked a delicious bread..."
*^v^*
I cook even in someone else's dreams, go figure!
U mnie na blogu kolory wiosenne, bo ja tak jakoś mam zakodowane w podświadomości, że 1 stycznia, mimo, że może być śnieg i -20, to jednak to już "prawie wiosna". *^v^* Dobrze jest tak sobie wmawiać, ona wtedy naprawdę szybciej przychodzi!
A template do bloga jest znaleziony na sieci, tylko własny banerek podmieniłam (tak, to kawałek mojego obrazu, brawo, Edi! *^v^*). Chciałam czegoś czystego, przejrzystego, czytelnego, choć muszę przyznać, że miałam trochę zabawy z przenoszeniem wszystkich elementów z bocznego paska, bo cały czas miałam włączony stary układ szablonu - czysty html, a tu nagle Blogger chce wszystko sam za mnie zrobić, a ja mam tylko guziki naciskać. Też się muszę do niego przyzwyczaić, jakoś mnie dziwi za każdym razem, jak spojrzę na swój blog... ^^
I have some Spring colours on my blog because I have some strange idea about Winter being almost over from 1st of January, it may be freezing and snowing but I still think about it as it's "almost Springtime". *^v^* It's a good mechanism to think like that, Spring really comes faster this way!
And my new template is from some free online source, I only added my banner (yes, it's a piece of my own painting, bravo Edi for recognizing it! *^v^*). I wanted something clean, clear, easy to read. Although I must admit that it gave me quite a scare with moving all the sidebar elements, because before that I was working on the old pure html view and now the Blogger wanted me just to click the buttons. I still am surprised myself when I look at my blog and must get used to it... ^^
Informacje z frontu zdrowia (albo choroby, jak kto woli...) - Robert czuję się nieco lepiej, dziś wybył z domu na szkolenie, a ja jako-tako, a na razie poszłam dzisiaj do okulisty, bo oko cały czas mam czerwone i jakoś podrażnione, chociaż nie boli. Okazało się, że mam jakąś infekcję, dostałam kropelki i powinno mi się wkrótce polepszyć.
From the health (or illness) front - Robert is feeling a bit better and left home today for some training, and me - so so, for now I went to the eye doctor, because my eye has been red for the last three days, although it didn't hurt at all. It turned out I have some infection, I was given medication and it should get better soon.
Sylvi brakuje połowy kaptura i kwiatków, już nawet guziki kupiłam. ^^ Zdjęcia pewnie w weekend.
Sylvi still needs half a hood and the flowers, I even bought the buttons today. ^^ Photos probably on weekend.
Jeszcze o lalkach / About dolls once more
Sekutnico, jeśli o lalkach słyszysz pierwszy raz, to polecam Ci moje poprzednie wpisy na ten temat, np.: Lalki, Znowu o lalkach, Lalki - ale jakie?.
If anyone is lost in the dollfie subject, I can direct you to my first posts about them: Dolls, Dolls Again, Dolls - which ones?.
Jeszcze napiszę parę słów o cenach lalek, bo te rzeczywiście mogą zatchnąć na wstępie... Musimy tu pamiętać o kilku sprawach, po pierwsze, to są lalki ze specjalnej żywicy, a nie plastikowe, każdy element jest osobno odlewany w formie, a potem ręcznie szlifowany. Dzięki temu lalka jest trwała, ma swoją wagę, ładniejszy kolor i blask. Po drugie, to dużo żywicy, ^^ bo te lalki są duże. To znaczy, są też małe - wymiary liczą się od 90 cm wysokości, przez ok. 60 cm, ok. 40 cm, ok. 25 cm i ok. 10 cm. Odmierzcie sobie 60 cm na taśmie krawieckiej, a zobaczycie, jak duża jest taka lalka - ja nie mogłam sobie tego wyobrazić, aż do momentu, kiedy nie narysowałam sobie jej na sklejonych kartkach papieru! ^^ Po trzecie, i naważniejsze - to nie są zabawki dla dzieci. To przedmioty kolekcjonerskie, które się ładnie ubiera i stawia na półkę, żeby cieszyć nimi oko. Nie wspominając już o tym, że prawdziwi kolekcjonerzy potrafią zarabiać na tym hobby niezłe pieniądze, kupując i sprzedając lalki limitowane albo stare modele niedostępne już w sklepach, zupełnie jak na antykach czy starych samochodach. Wreszcie, po czwarte, ludzie wydają pieniądze na różne rzeczy. Ja bez problemu wydam 1500 zł na lalkę, dużo włóczki czy farby i płótna, ale zgroza mnie ogarnia, jakbym miała zapłacić tyle za zegarek na rękę!, sukienkę sylwestrową! czy parę butów!... Kwestia priorytetów. ^^ I tak bym patrzyła na ten fenomen dollfie - można kolekcjonować znaczki, można antyczne zegary, można porcelanowe laki z epoki wiktoriańskiej, można i azjatyckie dollfie. Wprawdzie są na rynku dopiero od ok. 10 lat, ale już zdobyły sobie wielu miłośników i stały się cenionym przedmiotem kolekcjonerskim.
I want to write a bit about the prices, because they really can be discouraging... We have to remember a few things, first, these dolls are made from cast resin, not plastic, each part separately, then they are sanded down by hand. In this way a doll is sturdy, heavy and has nicer colour and shine.
Second, it's a lot of resin, ^^ because those dolls are big. I mean, of course there are smaller dolls, too, they range from 90 cm, through about 60 cm, about 40 cm, about 25 cm to about 10 cm. Look at the 60 cm mark on the measuring tape and you'll see what I mean - I couldn't imagine this until I drawn a doll sketch on two pieces of paper glued together! ^^
Third, and most important - these are not children's toys. These are the collections items, which you dress nicely and place on a shelf to please your eye. Not to mention that some real collectors can get quite a lot of money from this hobby, buying and re-selling limited dolls or trade in the old molds unavailable in the shops, just as you do with antiques or old cars.
Finally, fourth, people spend money on different things. I would be happy to spend 500 dollars on a dollfie, lots of yarn or paints and canvases, but it makes me totally dizzy to spend it on a wristwatch!, a New Year's Eve dress!, a pair of shoes!... It's the question of the priorities. ^^
And that's how I would look on the dollfie phenomenon - you can collect stamps, antique clocks, porcelain Victorian dolls, so you may also collect modern Asian Ball Jointed dolls. Although they've been on the market for only 10 years now but they quickly gained millions of collectors all over the world.
Dlatego nad wyborem lalki należy się dobrze zastanowić - co ja czynię od kilku miesięcy. Kiedy pierwszy raz spotkałam się z tymi lalkami, a było to 4 lata temu, i miałam wtedy w ręku pierwszą lalkę mojej znajomej, podobało mi się to hobby, ale nie na tyle, żeby kupować własną lalkę. A teraz ta pasja odżyła i myślę, że dobrze, że poczekałam tyle czasu i dojrzałam do tej decyzji. Lalkę można kupować pod jednym albo dwoma kątami - pod kątem "ta mi się podoba", albo "ta mi się z zyskiem odsprzeda". Najgorzej wybierać na szybko, bo taką samą ma koleżanka, bo to limitka i będzie dostępna tylko przez dwa tygodnie, więc w panice ją zamówię, bo koniecznie chcę mieć lalkę, ale nie wiem którą, więc wybiorę losowo, bo chcę kolejną lalkę, bo koleżanki kupują, więc wybiorę losowo... Tak kupione lalki często leżą potem nieruszane w pudełku, aż przychodzi do ich sprzedaży, a pamiętajmy, że jednak nie na wszystkich modelach da się zarobić/sprzedać szybko. Oczywiście mówię o impulsywnych zakupach nastolatków, rozsądny kolekcjoner przemyśli sprawę dogłębnie. *^v^*
That is why you should really think it through before you buy a dollfie - that's what I've been doing for the past few months. When I first met with the dollfie phenomenon it was 4 years ago and I had in my hands my friend's doll. I liked it but not so much so I would like to spend money on my doll. But now this passion revived and I've grown into this decision.
You should buy a dollfie for one of two (or both) following reasons - because "I like this one", or "I can resell this one with profit". The worst thing to do is to choose a dollfie, because "a friend has got the same one", because "it's a limited doll so I should have it", "because I desperately want a doll but I'm not sure which one I like so I'll pick one at random", because "I want more dolls because my friends are buying them, so I'll pick one at random"... Dollfies bought for those reasons are left in their boxes, unloved, and then finally the owner decides to sell them and remember, that not all of the dolls are so popular that you can sell them quickly/make profit on them. Of course I'm talking about the impulsive purchases the teenagers do, a real collector thinks everything through. *^v^*
I rację ma Myszoptica pisząc o radości z oczekiwania na coś, co zostało wykonane specjalnie dla mnie gdzie tam, w dalekim świecie. ^^ I nawet tak długie czekanie nie zakłóca tej radości, bo w końcu czas płynie tak szybko, że lada moment będzie marzec (i wiosna! *^v^*), i będę miała lalkę w rękach. (I będę musiała zrobić jej sama makijaż, aaaaaa.....)
And Myszoptica is right when she talks about the happiness of waiting for something made specially for me, somewhere far away from me. ^^ And even such a long wait does not disturb that happiness because time flies so quickly, March will be here soon (and Spring! *^v^*), and I'll have my doll in my hands. (And I'll have to do her makeup myself, aaaaaa.......)
Dzisiejszy tekst o lalkach zilustrowałam zdjęciami laleczek i sukienek firmy SoulDoll, w takim kierunku chcę iść ze stylizacją moich lalek. ^^
Today I illustrated my text about dollfies with the photos of dolls and clothes by the SoulDoll company, I like them very much and that's how I want to stylize my dolls. ^^
Kath, dlaczego boisz się akwareli? To tylko woda! *^v^* Popróbuj, tak ja ja robię - najpierw paćkam akwarelami kartkę (różnymi kolorami), a jak wyschną (szybciutko), to biorę czarny cienkopis i zaczynam na tym kolorowym tle bazgrać różne kształty, tak przecież powstała seria "Na dnie morza".
Myszoptico, Angora Ram mnie nie gryzie, chociaż na tak zupełnie gołe ciało to bym jej nie założyła.
Co do akryli vs. oleje, mnie właśnie akryle dają to bezpieczeństwo, że jakby co, to zawsze mogę zamalować. ^^
Antosiu, linki wrócą, muszę je tylko zaktualizować. ^^
Ponieważ wciąż nie mam nic do pokazania, to pokażę Suwalszczyznę zimą.
Because I still have nothing finished to show you, I'll show you the Suwałki region in Winter.
A zimę w Szwecji możecie zobaczyć tutaj. *^v^*
And you can see Winter in Sweden here. *^v^*
A on znowu: "Pycha..."
No więc pytam: "Jadłeś coś we śnie?"
A on: "Tak, upiekłaś pyszny chlebek..."
*^v^*
Nawet w cudzych snach gotuję!
In the middle of the night Robert says: "Yummy..."
So I say: "What?"
And he repeats: "Yummy..."
So I ask: "Did you eat anything in your dream?"
And he says: "Yes, you baked a delicious bread..."
*^v^*
I cook even in someone else's dreams, go figure!
***
U mnie na blogu kolory wiosenne, bo ja tak jakoś mam zakodowane w podświadomości, że 1 stycznia, mimo, że może być śnieg i -20, to jednak to już "prawie wiosna". *^v^* Dobrze jest tak sobie wmawiać, ona wtedy naprawdę szybciej przychodzi!
A template do bloga jest znaleziony na sieci, tylko własny banerek podmieniłam (tak, to kawałek mojego obrazu, brawo, Edi! *^v^*). Chciałam czegoś czystego, przejrzystego, czytelnego, choć muszę przyznać, że miałam trochę zabawy z przenoszeniem wszystkich elementów z bocznego paska, bo cały czas miałam włączony stary układ szablonu - czysty html, a tu nagle Blogger chce wszystko sam za mnie zrobić, a ja mam tylko guziki naciskać. Też się muszę do niego przyzwyczaić, jakoś mnie dziwi za każdym razem, jak spojrzę na swój blog... ^^
I have some Spring colours on my blog because I have some strange idea about Winter being almost over from 1st of January, it may be freezing and snowing but I still think about it as it's "almost Springtime". *^v^* It's a good mechanism to think like that, Spring really comes faster this way!
And my new template is from some free online source, I only added my banner (yes, it's a piece of my own painting, bravo Edi for recognizing it! *^v^*). I wanted something clean, clear, easy to read. Although I must admit that it gave me quite a scare with moving all the sidebar elements, because before that I was working on the old pure html view and now the Blogger wanted me just to click the buttons. I still am surprised myself when I look at my blog and must get used to it... ^^
Informacje z frontu zdrowia (albo choroby, jak kto woli...) - Robert czuję się nieco lepiej, dziś wybył z domu na szkolenie, a ja jako-tako, a na razie poszłam dzisiaj do okulisty, bo oko cały czas mam czerwone i jakoś podrażnione, chociaż nie boli. Okazało się, że mam jakąś infekcję, dostałam kropelki i powinno mi się wkrótce polepszyć.
From the health (or illness) front - Robert is feeling a bit better and left home today for some training, and me - so so, for now I went to the eye doctor, because my eye has been red for the last three days, although it didn't hurt at all. It turned out I have some infection, I was given medication and it should get better soon.
Sylvi brakuje połowy kaptura i kwiatków, już nawet guziki kupiłam. ^^ Zdjęcia pewnie w weekend.
Sylvi still needs half a hood and the flowers, I even bought the buttons today. ^^ Photos probably on weekend.
***
Jeszcze o lalkach / About dolls once more
Sekutnico, jeśli o lalkach słyszysz pierwszy raz, to polecam Ci moje poprzednie wpisy na ten temat, np.: Lalki, Znowu o lalkach, Lalki - ale jakie?.
If anyone is lost in the dollfie subject, I can direct you to my first posts about them: Dolls, Dolls Again, Dolls - which ones?.
Jeszcze napiszę parę słów o cenach lalek, bo te rzeczywiście mogą zatchnąć na wstępie... Musimy tu pamiętać o kilku sprawach, po pierwsze, to są lalki ze specjalnej żywicy, a nie plastikowe, każdy element jest osobno odlewany w formie, a potem ręcznie szlifowany. Dzięki temu lalka jest trwała, ma swoją wagę, ładniejszy kolor i blask. Po drugie, to dużo żywicy, ^^ bo te lalki są duże. To znaczy, są też małe - wymiary liczą się od 90 cm wysokości, przez ok. 60 cm, ok. 40 cm, ok. 25 cm i ok. 10 cm. Odmierzcie sobie 60 cm na taśmie krawieckiej, a zobaczycie, jak duża jest taka lalka - ja nie mogłam sobie tego wyobrazić, aż do momentu, kiedy nie narysowałam sobie jej na sklejonych kartkach papieru! ^^ Po trzecie, i naważniejsze - to nie są zabawki dla dzieci. To przedmioty kolekcjonerskie, które się ładnie ubiera i stawia na półkę, żeby cieszyć nimi oko. Nie wspominając już o tym, że prawdziwi kolekcjonerzy potrafią zarabiać na tym hobby niezłe pieniądze, kupując i sprzedając lalki limitowane albo stare modele niedostępne już w sklepach, zupełnie jak na antykach czy starych samochodach. Wreszcie, po czwarte, ludzie wydają pieniądze na różne rzeczy. Ja bez problemu wydam 1500 zł na lalkę, dużo włóczki czy farby i płótna, ale zgroza mnie ogarnia, jakbym miała zapłacić tyle za zegarek na rękę!, sukienkę sylwestrową! czy parę butów!... Kwestia priorytetów. ^^ I tak bym patrzyła na ten fenomen dollfie - można kolekcjonować znaczki, można antyczne zegary, można porcelanowe laki z epoki wiktoriańskiej, można i azjatyckie dollfie. Wprawdzie są na rynku dopiero od ok. 10 lat, ale już zdobyły sobie wielu miłośników i stały się cenionym przedmiotem kolekcjonerskim.
I want to write a bit about the prices, because they really can be discouraging... We have to remember a few things, first, these dolls are made from cast resin, not plastic, each part separately, then they are sanded down by hand. In this way a doll is sturdy, heavy and has nicer colour and shine.
Second, it's a lot of resin, ^^ because those dolls are big. I mean, of course there are smaller dolls, too, they range from 90 cm, through about 60 cm, about 40 cm, about 25 cm to about 10 cm. Look at the 60 cm mark on the measuring tape and you'll see what I mean - I couldn't imagine this until I drawn a doll sketch on two pieces of paper glued together! ^^
Third, and most important - these are not children's toys. These are the collections items, which you dress nicely and place on a shelf to please your eye. Not to mention that some real collectors can get quite a lot of money from this hobby, buying and re-selling limited dolls or trade in the old molds unavailable in the shops, just as you do with antiques or old cars.
Finally, fourth, people spend money on different things. I would be happy to spend 500 dollars on a dollfie, lots of yarn or paints and canvases, but it makes me totally dizzy to spend it on a wristwatch!, a New Year's Eve dress!, a pair of shoes!... It's the question of the priorities. ^^
And that's how I would look on the dollfie phenomenon - you can collect stamps, antique clocks, porcelain Victorian dolls, so you may also collect modern Asian Ball Jointed dolls. Although they've been on the market for only 10 years now but they quickly gained millions of collectors all over the world.
Dlatego nad wyborem lalki należy się dobrze zastanowić - co ja czynię od kilku miesięcy. Kiedy pierwszy raz spotkałam się z tymi lalkami, a było to 4 lata temu, i miałam wtedy w ręku pierwszą lalkę mojej znajomej, podobało mi się to hobby, ale nie na tyle, żeby kupować własną lalkę. A teraz ta pasja odżyła i myślę, że dobrze, że poczekałam tyle czasu i dojrzałam do tej decyzji. Lalkę można kupować pod jednym albo dwoma kątami - pod kątem "ta mi się podoba", albo "ta mi się z zyskiem odsprzeda". Najgorzej wybierać na szybko, bo taką samą ma koleżanka, bo to limitka i będzie dostępna tylko przez dwa tygodnie, więc w panice ją zamówię, bo koniecznie chcę mieć lalkę, ale nie wiem którą, więc wybiorę losowo, bo chcę kolejną lalkę, bo koleżanki kupują, więc wybiorę losowo... Tak kupione lalki często leżą potem nieruszane w pudełku, aż przychodzi do ich sprzedaży, a pamiętajmy, że jednak nie na wszystkich modelach da się zarobić/sprzedać szybko. Oczywiście mówię o impulsywnych zakupach nastolatków, rozsądny kolekcjoner przemyśli sprawę dogłębnie. *^v^*
That is why you should really think it through before you buy a dollfie - that's what I've been doing for the past few months. When I first met with the dollfie phenomenon it was 4 years ago and I had in my hands my friend's doll. I liked it but not so much so I would like to spend money on my doll. But now this passion revived and I've grown into this decision.
You should buy a dollfie for one of two (or both) following reasons - because "I like this one", or "I can resell this one with profit". The worst thing to do is to choose a dollfie, because "a friend has got the same one", because "it's a limited doll so I should have it", "because I desperately want a doll but I'm not sure which one I like so I'll pick one at random", because "I want more dolls because my friends are buying them, so I'll pick one at random"... Dollfies bought for those reasons are left in their boxes, unloved, and then finally the owner decides to sell them and remember, that not all of the dolls are so popular that you can sell them quickly/make profit on them. Of course I'm talking about the impulsive purchases the teenagers do, a real collector thinks everything through. *^v^*
I rację ma Myszoptica pisząc o radości z oczekiwania na coś, co zostało wykonane specjalnie dla mnie gdzie tam, w dalekim świecie. ^^ I nawet tak długie czekanie nie zakłóca tej radości, bo w końcu czas płynie tak szybko, że lada moment będzie marzec (i wiosna! *^v^*), i będę miała lalkę w rękach. (I będę musiała zrobić jej sama makijaż, aaaaaa.....)
And Myszoptica is right when she talks about the happiness of waiting for something made specially for me, somewhere far away from me. ^^ And even such a long wait does not disturb that happiness because time flies so quickly, March will be here soon (and Spring! *^v^*), and I'll have my doll in my hands. (And I'll have to do her makeup myself, aaaaaa.......)
Dzisiejszy tekst o lalkach zilustrowałam zdjęciami laleczek i sukienek firmy SoulDoll, w takim kierunku chcę iść ze stylizacją moich lalek. ^^
Today I illustrated my text about dollfies with the photos of dolls and clothes by the SoulDoll company, I like them very much and that's how I want to stylize my dolls. ^^
***
Kath, dlaczego boisz się akwareli? To tylko woda! *^v^* Popróbuj, tak ja ja robię - najpierw paćkam akwarelami kartkę (różnymi kolorami), a jak wyschną (szybciutko), to biorę czarny cienkopis i zaczynam na tym kolorowym tle bazgrać różne kształty, tak przecież powstała seria "Na dnie morza".
Myszoptico, Angora Ram mnie nie gryzie, chociaż na tak zupełnie gołe ciało to bym jej nie założyła.
Co do akryli vs. oleje, mnie właśnie akryle dają to bezpieczeństwo, że jakby co, to zawsze mogę zamalować. ^^
Antosiu, linki wrócą, muszę je tylko zaktualizować. ^^
Ponieważ wciąż nie mam nic do pokazania, to pokażę Suwalszczyznę zimą.
Because I still have nothing finished to show you, I'll show you the Suwałki region in Winter.
A zimę w Szwecji możecie zobaczyć tutaj. *^v^*
And you can see Winter in Sweden here. *^v^*
Dzięki Joasiu,
ReplyDeleteA swoje obrazy możesz na różne pory roku i nastroju wykorzystywać Pozdrawiam cieplutko:)))
ogromnie podobają mi się zdjęcie budki dla ptaków:) jest rewelacyjne!
ReplyDeleteja już powolutku też zaczynam szykować się do wiosny - na razie czuję przemożną chęć siania kwiatków, które potem postawię na ganku albo balkonie- to już czas!!. a już niedługo, w lutym przyjdzie taki moment, kiedy sikory zaczną "śpiewać" inaczej niż dotąd (bo na razie las jest cichy) i wtedy już będzie wszystko jasne - to już prawie koniec zimy:)
the new template is fabulous:) I love the pictures of winter and of the dolls. Although I don't want one I do appreciate their beauty
ReplyDeleteOooo!Oglądałam przecież tę serię a nie wpadłam na to, żeby skopiować pomysł - pięknie dziękuję. Muszę spróbować. Dlaczego się boję akwareli? No wiesz źle osuszysz kapnie nie tam i bach rozlewa się na pół kartki. Poza tym trzeba mieć chyba wszystko mocno przemyślane, wiedzieć gdzie co będzie, zostawić na to białą kartkę etc... Ja to piszę kompletnie nie fachowo musisz mi to wybaczyć - w każdym razie mam wrażenie, że musiałabym pół roku znowu czytać, żeby wogóle sensownie zacząć.
ReplyDeleteZ tą lalką to tak sobie myślę, że może jak będzie większa, to łatwiej będzie potem robić dla niej drutach.
ReplyDeletePewnie o tym wiesz, ale masz fajnie z tym, że nie chodzisz rano do pracy, tylko zazdrościć. Chyba łatwiej o wiosenny nastrój, gdy przesypia się zimowe poranki.
Thanks for beautifull photos - of dolfies and (even more to me) winter. We also call winter 'zima' in slovenian, so it was strange to understand your english AND Polish title.
ReplyDeleteI like your new blog design very much. It's fresh and clear and the header looks really nice!
Piękne zdjęcia , najbardziej podoba mi się ten omszały pień(3 zdjęcie od dołu), takie cudne zielenie:)))
ReplyDeleteTęskno do wiosny , a tutaj przychodzi ona troszkę spóźniona ...ale mam ta radośc ,że przez cały rok trawa w ogródku jest zielona i jak jestem zmeczona lub przybita ide powyglądać sobie oknem i juz robi sie lepiej i cieplej.
Cieszę się ,że choróbska z Was wybywają:))
Pozdrawiam
Co sie tyczy priorytetów i przeznaczenia pieniędzy na różne zainteresowania, to ja od jakiegoś czasu wszystko przeliczam na kilogramy włóczki.
ReplyDelete1500zł-nie robi na mnie wrażenia... 15 kg włóczki-owszem robi i to spore!
Złapałam się na tym, że na włóczki mogłabym przeznaczyć worek pieniędzy a w sklepach odzieżowych jestem oszczędna do bólu. Ten typ tak ma :))))
Too Funny about the dream-he should be cooking for you-Or maybe that is your dream :)
ReplyDeleteEveryone has that something they are willing to spend money on-i know you will truly enjoy your Dollfie and at the same time be making things for it.
Piękna jest ta pierwsza lalka w sukience z kwiatami. Kojarzy mi się z elfami i baśnią.
ReplyDeleteA co do zimy to bardzo ją lubię, jak nie muszę wychodzić na zewnątrz. Chociaż te zdjęcia Kite Designer są genialne i nasuwają mi na myśl Narnię :p
I like it! Your new look- it's fresh! Love your winter pictures, too. Your info. on the dolls are amazing. Something very different for me, but they are absolutely beautiful.
ReplyDelete