Saturday, January 24, 2009

Buty / Shoes

Teraz przez długi czas nie będzie o skończonych robótkach, bo zarówno mohairkowa Driada jak i krzyżykowa Śliwa zajmą mi duuużo czasu, zanim będzie co pokazać. Jagienko, Sylvi skończona, ale debiutu nie było. Na zdjęcia Sylvi na balkonie wciąż nie ma pogody, może jutro wyjrzy słoneczko, to wezmę Roberta na dwór i pstryknie mi kilka fotek.
Ale zawsze można napisać o czymś innym! *^v^*
For some time now I won't be able to show you any new finished items, because both the mohair lace Driada coat and the cross-stitch Plum will take me a lot of time to finish. There's still no good weather for Sylvi's photos on the balcony, maybe tomorrow we'll have some sun so I'll take Robert outside to take some photos of me wearing this cardigan.
But I can always write about something else! *^v^*

Czuję wiosnę w kościach.
Dlatego, że zaczynam na serio tęsknić za młodą kapustką, ziemniaczkami i szparagami, ale też dlatego, że zaczynam przeglądać wiosenne pantofle! *^v^* Nie to, żeby moje nogi były takie do pokazywania (mam charakterystyczne nóżki żeńskiej strony mojej rodziny - spore łydki i kostki, więc do spódnicy mogę nosić wyłącznie wysokie szpilki, które mi te łydki wyszczuplają optycznie), ale zawsze przyjemnie mieć ładne buciki. No, i zawsze mogę założyć je do spodni. ^^
I can feel Spring coming.
Because I'm seriously missing the young green cabbage, young potatoes and asparagus, but also because I'm starting to look through the Spring shoes offers! *^v^* Not that my legs can be the object of interest and show off (I have a pair of typical legs from my mother's family side - big calves and ankles, so with a skirt I can only wear high heels that make them look thinner), but it's always nice to have a beautiful pair of shoes. And you can always wear them with trousers. ^^

Popatrzcie na te cudeńka z japońskiego sklepu Salus:
Look at those gorgeous shoes from the Japanese online shop Salus:

Te pierwsze są w ogóle idealne, i jakby ktoś widział podobne gdzieś u nas w sklepach, to natychmiast należy dać mi znać, niezależnie od pory dnia czy nocy!
These ones are just perfect and if you know about them in any other shop that ships to Poland, let me know irrespective of the time of day or night!

Pozostałe japońskie cudeńka poniżej.
The rest below.





Najbardziej tragiczne jest to, że są one śmiesznie tanie - od ok. 30 zł do 80 zł za parę! Tylko jest jeden problem - japońska numeracja obuwia kończy się na numerze 38!... A ja noszę 40 i z moją gigantyczną stopą 26 cm nie mam najmniejszych szans na kupowanie butów w Japonii, ech...
The most tragic thing is that they are ridiculously cheap - from about 10 dollars to 30! There is only one problem - Japanese sizes end up on 38!... And I wear 40, so with my gigantic 26 cm feet there is no chance for any shoe shopping in Japan...

Nie to, żeby u nas nie było wcale ładnych pantofelków (w rozsądnej cenie), dziś znalazłam kilka kolorowych czółenek (w tym sklepie i to nie jest płatna reklama... ^^), a przecież jeszcze w sklepach nie ma kolekcji wiosennych (pozostaję w nadziei)! ^^
Not that there are no nice shoes in our shops (in reasonable prices), today I found some colourful ones in an online shop, and there is still time for the Spring collections to arrive (I'm waiting for those)! ^^





Ale generalnie sklepy obuwnicze wychodzą z założenia, że Polki noszą buty szare, czarne i brązowe. Kropka. Czasami zdarzają się czerwone szpilki, a jak kolory i wzory, to tylko na letnich klapkach, balerinkach czy trampkach, bo wiadomo - kobieta po skończeniu 19 lat (czyli kiedy przestaje być NASTOlatką) wbija się w garsonkę i szaro-bure czółenka na grzybku. Koniec. Innych kobiet nie ma.
But generally shoe shops in Poland decide that women here wear only grey shoes, black shoes and brown ones. Period. You can sometimes find red high heels, but mostly when we talk about colours or patterns on shoes, they are on Summer flip-flops, balerinas and trainers, because it's obvious that when you stop being a teenager (when you are 20 years old and up), you only wear grey office suit and greying-brownish pumps on low heel.

Otóż są, drogie sklepy obuwnicze! Są kobiety, które niezależnie od wieku chcą nosić kolorowe i wzorzyste buty w różnych fasonach i odmianach. I zamierzam takie buty tropić tej wiosny i nawet niektóre z nich kupować. ^^
But it's not true! There are women of all ages who want to wear colourful funky shoes in various shapes and styles! And I'm going to hunt such shoes down this Spring and even buy some of them. ^^

***

CU@5, u Gudrun zawsze takie luźne bluzy i warstwowe cebulki. A może czas zerwać ze stereotypem ubioru architekta i założyć właśnie coś w grochy i paski? I do tego piękne buty! *^v^*

Acha, i witam wszystkich nowych czytelników, którzy zaczynają się ujawniać i zostawiają komentarze! (Tych, którzy się nie ujawniają, też witam. I starych czytelników też pozdrawiam. *^v^*)

10 comments:

  1. Ja też powinnam odnowić garderobę, ze szczególnym uwzględnieniem butów. Niestety tkwię beznadziejnie w latach 80 i uwielbiam buty z "czubami" i nie cierpię tych z zaokrąglonymi noskami, ale "open toes" mi się podobają :-))

    ReplyDelete
  2. Brahdelt jak zwykle cós ślicznego wyniuchałaś.
    Bardzo spodobały mi się te czółenka w szkocką kratę:)
    Wszystkie cudne, tylko który kolor wybrać ( kolory kraty odpowiadają poszczególnym klanom szkockim).
    Podonie jak Herbatka w większości noszę szpilki w czubek , chociaż takie lekko okrągłe tez mi się podobają...
    I uwielbiam sandałki na obcasie , tylko tutaj jakby mniej w nich chodzę , słońca mało , nogi nie opalone i tak jakoś...:(
    Butki urocze:) , kolorki cudne:)
    Pozdrawiam

    ReplyDelete
  3. No to ja też się ujawniam :)
    Zaglądam, podczytuję, ale rzadko komentuję :(
    Buciki śliczne !! A u nas w sklepach szaro-buro-bylejakie .....
    Ja też chcę kolorowe :)
    Pozdrawiam
    alla
    -----------------------------
    www.alla-alla.bloog.pl

    ReplyDelete
  4. Ej, masz ten sam "poroblem" z łydkami i kostkami co ja ;))) Ja mam to po babci od strony ojca. A najgorsze, że kostki mi często puchną, szczególnie w upały, dlatego zostają mi tylko klapki i sandałki na niskich obcasikach. A buty faktycznie fajne, choć ja w takich pstrokatych nie gustuję. ;)

    ReplyDelete
  5. Dowcipy o czarnych golfach krążą, ale mi daleko od stereotypu. Kolorowe buty kocham! Na umiarkowanym obcasie, z zaokraglonymi noskami, najbardziej czerwone. Dlatego chodzę po warszawskich ulicach w moich kozakach typu Kot w Butach. Te pierwsze japońskie bardzo zgrabne.

    ReplyDelete
  6. pozdrowienia,
    miałam w spadku szpilki 10 cm z materiału uwaga : jedwab , w niebiesko-fioletowo-różowe i amarantowe mazie, na skórze , no i co i mąż wyrzucił w czasie przeprowadzki jako niemodne. Dopiero po wypakowaniu się okazało. Nie mogę mu darować do dzisiaj (11 lat) - były francuskie, markowe i ponadczasowe, nigdy już nie kupiłam sobie tak wygodnych szpilek
    :)))

    ReplyDelete
  7. Kochanaaaa, ja jetsem na tyle nienormatywna, ze mam buty koloru: czerwonego, niebieskiego - teal, taki kaczka/paw, zielone, turkusowe, fioletowe, granatowe, tez zolte pepegi (pus jeszcze ze 4 kolory), mam piekne kapciutkowate w kwiatki na czarnym tle, wlasnie kupilam ich (Blowfish) cizemki w takie wzor, uwielbiam Rocket Dog'a (,mam letnie buciki w kratke)i wiele Irregular Choice i kilka par Gudrun Sjoden, w tym szmaciane mary janes w roznych kolorach...mam fioletowe kozaczki i cizemkowate (na guziczki z boku, albo zamek) mam w tweed, szkocka kratke i ostatnio kupilam trampki czarne, lakierowane, z wykonczeniami bialymi i czerwonymi...nie lubie za to butow kremowych i bialych. Tak pol na pol mam butow plaskich...a moze jednak wiecej niz pol, wysokich obcasow nie nosze od dawna, szpilek jeszcze dluzej, a dawniej mialam buty WYLACZNIE na obcasach.

    A mam lat tyle, ze juz tylko wypadaloby szaro bure cos.

    Chyba widac, ze mam lekkiego hyzia na punkcie butow i przez gardlo mi nie przejdzie ile mam par.

    Bardzo dobrze, ze pokazals te wszystkie butki kolorowe!!

    ReplyDelete
  8. też mam problem z rozmiarami 40 , a w porywach to nawet 41:)ale nie mam kompleksów - nie muszę zakładać rakiet śnieżnych a i za narty wodne też mogą robić:)))))
    a co do traktowania dorosłych Polek przez sklepy - nie tylko z butami tak jest - to samo dotyczy ubrań - tak jak powiedziałaś - jeśli ktoś dorósł to już tylko garsonka zgrzebna:0

    ReplyDelete
  9. jakimś cudem umknąl mi ten wpis.

    ha! o kupowaniu butów w Japonii moglabym książkę napisać. Nie ma najmniejszych szans na znalezienie damskich trzewików w rozmiarze 40. Chyba że palce obetniesz ;o)
    Ja mam 41 więc już zupelnie byla lipa.
    ech ... a co to bylo, jak chcialam kupić sobie spodnie narciarskie, o matko jedyna ... jakbym miala tam mieszkac na stale, to albo kupowalabym wszystko online, albo zmuszona bylabym do szycia sobie ciuchow. Inaczej swiecilabym golym tylkiem na ulicach Kyoto.

    ReplyDelete
  10. Super cool shoes-i wish i could wear shoes like that but i walk horribly in them and i guess they really aren't me i am a tennis shoe or converse girl, always have been. But they are graet to look at or on runway shows i like to look at them and dream i was super glamourous and could pull of a look like that :)

    ReplyDelete