Subskrybuję sobie codzienną porcję mądrych myśli ze strony Notes from the Universe i dzisiaj przeczytałam:I've subscribed to a daily dose of the
Notes from the Universe and here is what I received today:
Thinking different thoughts than you have ever thought before, Joanna, is the only path to answers, healing, new jeans, or anything that glitters.
And you know how good you look in new jeans...
The Universe
***
Dziękuję za komplementy do Candy! Wciąż mam różowy brokat wszędzie, może jest to jakiś pomysł na listopadową chandrę?... *^v^*Thank you for the compliments on
Candy! I still have the pink glitter everywhere, maybe this is the way to dissolve the November spleen?... *^v^*
Co do mojej fryzury, to wcale sie nie przyzwyczaiłam... Wciąż opłakuję długie włosy i nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła zrobić chociaż kitkę!As for my hair, I'm still not used to it... I still miss my long hair and cannot wait till I can wear even a short pony tail again!
Edi, w tym mieszkaniu nie mogliśmy poszaleć z kolumnami, bo nie było miejsca, ale już mam zapowiedziane, że w nowym będzie całe kino domowe! *^v^* Natomiast kable to mąż ma w takim zapasie i odmianach, że jak kiedyś zabije mnie w ataku szału z powodu np.: kupienia za dużej ilości włóczki *^v^* , to na pewno udusi mnie jakimś kablem, inne rodzaje morderstwa nie wchodzą w grę! CashmereCafe, I looked at Mysinge but it's only available in Poland in some dark grey, which is out of the question. ^^
Herbatko, ja właśnie nigdy takich rzeczy nie nosiłam ani w latach 80-tych, ani niedawno, kiedy taka moda powróciła, dopiero teraz jest mój debiut. ^^ Bardzo lubię Korę i Ostrowską, ale główną inspiracją do tej fryzury był stary teledysk Izabeli Trojanowskiej! *^v^* Jednak to prawda, bez żelu nie da rady.Kath, sweterek jest przytulaśny, chociaż Samara trochę gryzie, bardziej, niż Ultra Kasmir, chyba już nie będę jej kupować, na gołe ciało się nie nadaje...Rho, lucky me nobody noticed my glitter covered face, I put some makeup on and wore a baseball hat. The funny thing is that my laptop is very girly now - it is a bit covered in glitter that was left on my fingers... *^v^*
Hanna, I'd love the have a room full of romantic sofas, low tables with roses in a vase, a fireplace, old wooden cabinets stained dark brown, ect, ect, but not in this apartment, I'm afraid. It's so small that with a big sofa you wouldn't have any room left to swing a cat (if you wanted to do that and I swear sometimes I'm really tempted to give my cat a good swing... ^^) One day, in our future house, the livingroom will be like this definitely! ^^ Yes, you're right, November is almost over and I must admit it wasn't a good month craftwise for me. Maybe it was the Autumn spleen? I'm very intensely looking forward to December in this matter!
***
Dziś takie różne przemyślenia na mój temat. Na przykład, czuję, że jak nigdy dotąd, właśnie teraz jestem gotowa na nowe. Co to znaczy? Wiele rzeczy, ale może jakiś przykład.Today I have some thoughts on myself.
For example, I can feel, now more than ever before, I am ready for the new. What does it mean? Many things, but maybe some example.
Studiowałam w Warszawie, więc nie dane mi było posmakować mieszkania z dala od domu w akademiku, ale gdy tylko znaleźliśmy pracę, wprowadziliśmy się z Robertem do wynajętego mieszkania, a po kilku miesiącach przenieśliśmy się do obecnego mieszkania, z którego wyprowadziła się mama Roberta. I wtedy okazało się, że moja mama zrobiła mi jednocześnie wielki prezent i niedźwiedzią przysługę... Przez lata gromadziła mój posag - ręczniki, naczynia, sztućce, pościel, i milion innych rzeczy. To wszystko w połączeniu z tym, co zostawiła mama Roberta (bo przenosiła się do równie wyposażonego mieszkania dziadka) spowodowało, że prawie niczego nie musieliśmy kupować "na starcie wspólnego życia", co zaoszczędziło nam masę pieniędzy. I studdied in Warsaw so I didn't live away from my parents, but as soon as we found the jobs, me and Robert moved to a rented flat, and then several months later we moved to our current apartment, and Robert's mother moved out to live with Grandfather.
Then we found out that my mum gave us a great present and a great obstacle... Throughout the years she was collecting stuff for my dowry - towels, plates, cutlery, linnes and millions of other things. All this plus the things left my Robert's mum resulted in that we didn't have to buy anything "at the start", which saved us a lot of money.
Jednak z drugiej strony, rzeczy te były nienajnowsze lub niekoniecznie w naszym typie (mama kupowała to, co było w sklepach 10 - 15 lat wcześniej), ale nie szliśmy do sklepu po nowe wyposażenie, bo w zasadzie wszystko co potrzebowaliśmy było w domu... (Moja kuzynka wprowadziła się do mieszkania, które było KOMPLETNIE puste, tylko ściany, więc musiała kupić WSZYSTKO. Kupiła to, co jej się podobało.)Dzięki temu do dzisiaj zużywamy przedmioty, które już naprawdę wołają o wyrzucenie i zastąpienie ich nowymi zamiennikami! Inna sprawa, że przez wiele lat nie czuliśmy wielkiej potrzeby posiadania tego typu rzeczy w naszym guście, wydawaliśmy pieniądze przede wszystkim na nasze hobby, a sprawą wtórną było, czy jemy na talerzach z jednego kompletu albo czy na pościeli są kwiatki czy słoniki. Uważaliśmy, że to lokum jest tylko tymczasowe, i w jako takie nie chcieliśmy inwestować.Ale chyba wreszcie do tego dorośliśmy (zestarzeliśmy się... *^v^*).On the other hand, those things were already used for some time or totally not in our style (my mom was buying whatever was in the shops 10-15 years before), but we didn't buy anything new because there was all we needed... (My cousin moved into a flat that was COMPLETELY empty, just walls, so she had to buy EVERYTHING. She bought what she really liked.)
Thanks to that until today we've been using up the things that are really worn out now and desperately cry for an exchange! The other thing is that for years we didn't feel like spending money on a flat, we spent it on our hobbies and we didn't care about the plates from one set or the linens having this pattern or the other. We thought that this flat was only temporary so we didn't want to make any investments in it.
It seems that we finally grew (old... *^v^*) into this.
Z remontem i przeprowadzką wiążę duże nadzieje na tym polu - chcę radykalnie zmienić wyposażenie naszego mieszkania, pod względem mebli ale też wyposażenia. Wiadomo, że trudno jest nagle w jednym miesiącu wyjąć z kieszeni tyle pieniędzy, żeby kupić dużo nowych rzeczy, dlatego pewnie gros zakupów zrobimy dopiero przy remoncie, kiedy będziemy mieli dużą pulę, ale od przyszłego miesiąca zamierzam po trochu kupować nowe rzeczy w naszym stylu - w grudniu kupujemy porządną zimową kołdrę (tak jakby logiczne... ^^). I have high hopes in this field with the comming redecoration and moving out - I want some radical changes in both furniture and accessories. It's obvious that you won't have that kind of money in one month to buy a lot of new things but in December I'm starting my Exchange programme ^^ and we are buying a new Winter duvet (very appropriate for the season, I would say... ^^).
Zauważyłam coś jeszcze w tym nowym mieszkaniu - byliśmy tam w sobotę przez około godzinę i nie słychać było żadnych dźwięków z zewnątrz! W obecnym mieszkaniu mamy na okrągło tupanie i hałasy na klatce schodowej (pierwsze drzwi od wejścia, przy windzie...), stukanie sąsiada z góry (ciągle tam coś upada na podłogę i namiętnie odkurzają), rozmowy sąsiadów z boku, warczące samochody pod blokiem, itp, itd. Tam słyszałam ciszę. Wiem, że godzina to mała próbka, a z wcześniejszych wizyt u Teściów nie pamiętam hałasów (innych niż te robione przez ich wielkiego psa i koty *^v^*), bo nie zwracałam na nie uwagi, ale naprawdę wydaje mi się, że jest tam ciszej. Mieszkanie jest na I piętrze, po drugiej stronie budynku niż główne wejście, ma nowe solidne drzwi, i wygląda na to, że sąsiedzi są niekłopotliwi (pytaliśmy i Teść potwierdzał). Od korytarza mieszkanie oddziela mały przedpokój, i to też jest bariera dźwiękowa i psychologiczna, w naszym obecnym mieszkaniu w zasadzie wchodzi się z klatki prosto do pokoju dziennego połączonego z kuchnią, więc każde otwarcie drzwi na korytarz pokazuje każdemu (listonosz? domokrążca?) od razu połowę naszego mieszkania. And I noticed one more thing - on Saturday we spent about 1 hour in the new flat and I couldn't hear any noises from the outside!
In our current flat we can hear footsteps and noises from the staircase (first door from the entrance, next to the lift...), sounds from the neighbours upstairs (they often drop things on the floor and vacuum vigorously), conversations of the neighbours' from the side, engines starting in front of our windows, ect, ect.
I heard only silence in the PiLs' flat. I know that one hour is a short time to make any final assumptions and I don't remember any noises from the times when we visited the PiLs living there (apart those made by their huge dog and cats *^v^*), but I really think it's quieter there. The flat is on the first floor, on the opposite to the entrance side of the building, it has a new proper door and it seems that the neighbours are the quiet types (we asked about that and my FiL said so). There is a physical and psychological barrier between the living room and the block's staircase in the form of a small anteroom, in our current flat you practically enter the living room directly from the staircase and when I open the door everybody (a postman? a peddler?) can see half of our apartment straight away.
***
Acha,i zajrzyjcie na Craftowo, bo jest tam mnóstwo dobroci do wylosowania! *^v^*And visit
Craftowo, because there are s lot of crafty goodies to win! *^v^*