Friday, October 31, 2008

Urodziny / Birthday

Serdecznie dziękuję za słowa pocieszenia i komplementy do mojej nowej fryzury, dzisiaj idę do sklepu po pianki i żele, i zamierzam nauczyć się robić z niej coś mniej nudnego. ^^
Thank you very much for the words of comfort and compliments on my new hair, today I'm going shopping for some hair products like mousses and gels, and I'm going to learn to make something interesting out of it. ^^

***

Mam dziś urodziny, ha! *^v^*
Trzydzieste czwarte! Fajnie, nie? ^^
Na wieczór zaplanowałam chińszczyznę na wynos i szampana oraz tort.

Today is my birthday, ha! *^v^*
Thirty fourth! Nice, isn't it? ^^
I planned Chinese takeaway, champagne and a cake for evening.


Dwa lata temu w urodziny powiedziałam:
"Mam przeczucie, że następny rok będzie specjalny."
A jak było możecie przeczytać tutaj.

Two years ago on my birthday I said to myself:
"I have a feeling that the next year of my life will be special!"
And how was it? You can read here.


W zeszłym roku postanowiłam sobie:
"Ten rok będzie jeszcze lepszy od poprzedniego, pod każdym względem!"
I był. Dużo się działo, na przykład znalazłam Krąg Kobiet, z którym odbyłam kilkadziesiąt wspaniałych spotkań, i który niestety rozpadł się z czasem, ale jednocześnie znalazłam niesamowity Krąg Kobiet w Internecie, ponieważ zaczęłam pisać bloga również po polsku, co spowodowało, że zaczęły mnie odwiedzać polskie kobiety tworzące. *^v^*
Było dużo zawirowań związanych z moim miejscem zamieszkania, ale pewne sprawy wiszące na włosku się wyjaśniły i jesteśmy teraz na bardziej konkretnej pozycji.
Dużo malowałam i udało mi się wypracować swój styl, który teraz rozwijam i wzbogacam, nawet zawiesiłam moje obrazy w galerii. *^v^*
Dużo gotowałam, dużo robiłam na drutach i ogólnie dużo tworzyłam, to był chyba najbardziej twórczy rok w moim życiu! Zaczęłam robić na szydełku! ^^ Przystąpiłam do dwóch wyzwań czytelniczych.
Pojechałam na zimowe wakacje i letnie wakacje, dawno nam się to nie udało, yikes! ^^
Pierwszy raz w życiu jadłam szparagi, i je polubiłam!
Postanowiłam, że chce lalkę. ^^
To wszystko i jeszcze dużo wiecej było w zeszłym roku.

Last year I decided:
"This year is going to be even better than the last one, in every aspect of it!"
And it was. A lot of things happened. I found the Women Circle and with them I had several great meetings, and although the group finally split up, I found another group of wonderful women on the internet, when I started to write my blog also in Polish. *^v^*
There was a lot of fuss about where we would live, and some things cleared out so we are more certain of our position right now.
I painted a lot and I managed to work out my own style that I keep developing now, my paintings are even hanging at the gallery right now. *^v^* I cooked a lot, knit a lot and I created a lot of things, in fact it was the most creative year in my life, I think! I started to crochet! ^^
I joined two reading challenges.
I went for both - Winter and Summer holidays away, we didn't manage that in a long time, yikes! ^^
I ate asparagus for the first time in my life and I loved it!
I decided I wanted a dollfie. ^^
All these and a lot more happend last year.

***

W tym roku mam trochę inne przeczucie, czuję, że:
"Kolejny rok będzie niesamowicie interesujący!"
I tego się trzymajmy! *^v^*

This year I have a new hunch, I can feel that:
"This year will be extremely interesting!"
And with this thought in mind, let's go! *^v^*

Thursday, October 30, 2008

Hair

Jestem po drugim fryzjerze i teraz jest trochę lepiej.
I am after the second visit to the hairdresser's and I'm feeling a bit better.

Zdjęcia pierwszej fryzury nie mam, ale może to i lepiej, bo NAPRAWDĘ wyglądałam koszmarnie. Powinnam była uciekać z gabinetu (Salon S Studio, na ursynowskim Leclerc'u) w momencie, kiedy fryzjerka od razu zabrała mnie na mycie głowy, zamiast najpierw posadzić mnie na fotelu, obejrzec moje włosy i zapytać co bym chciała oraz zorientowac się, co można wyczarowac z mojego typu włosów. Ale nie uciekłam, tylko dałam się zaprowadzić jak krowa do rzeźni... Pani przerzuciła kilka gazetek z fryzurami i zdecydowała, że zrobi mi cieniowanie po całości, o jakie ją pytałam. Takoż i zrobiła, a ja nie protestowałam, bo w końcu ona się na tym zna, prawda? Cięła, cięła, cięła, potem nałożyła mi tonę pianki, wysuszyła, wyprostowała prostownicą, miała być fryzura ciekawa, awangardowa, łatwa w utrzymaniu.
I don't have any photos of the first hairdo and that's good because it was REALLY lawful. And I mean it. I should have run away from the hair salon the moment the hairdresser took me to clean my hair, because she should have taken me to the mirror first, touch my hair, talk to me about what I want, think about the hairdo suitable for my kind of hair, and she didn't. And I didn't run away, just let her cut my hair... The woman looked through some magazines with hairdos and decided to layer my hair here and there, just as I asked her about (I asked whether it'd be good for me, not asked her to do it no matter what...)
She cut, cut, cut, then put a lot of mousse on my hair, then dried it, straightened it, my hairdo was supposed to be interesting, artsy, easy to maintain.

Kiedy wyszłam od fryzjera myślałam, że to kwestia przyzwyczajenia się do nowego wyglądu, zresztą tuż po układaniu na piankę i szczotkę wyglądało to jako tako. Wieczorem w domu ufarbowałam sobie włosy i byłam ciekawa, jak moja nowa fryzura będzie wyglądać po zmyciu fryzjerskich dodatków. Było źle. Z przodu nawet nie wyglądało to tak tragicznie, ale już z lekkiego profilu okazywało się, że mam... kwadratowy tył głowy, słowo daję!... Poza tym kosmyki wycieniowane w różne długości układały się każdy w swoją stronę, i nie miało to nic wspólnego z artystycznym nieładem.
When I left the salon I thought that I have to get used to my new hair, it's normal, hair always look okay when it's treated by the hairddresser with some mousse and a special brush. In the evening I decided to dye my hair and see how it's going to look like without all the hairdresser's care. It was bad. It was so so when I was an face but looking at my profile - I had a perfectly square head!... My hair had different layers so it went in many different directions and you couldn't call it an artistic hairdo.

A kiedy rano wstałam i spojrzałam w lustro!!!.... To prawie się popłakałam, naprawdę. Nawet po uczesaniu się wyglądałam koszmarnie, obrzydliwie, brak mi przymiotników...
And when I woke up this morning and looked into the mirror!!!... I almost burst into tears, really. Even after I tried to tame my hair with a brush I looked awful, disgusting and I'm running out of the adjectives to describe it...

Więc założyłam chustkę na głowę i poszłam do innego fryzjera na ratunek. Zrobił, co mógł, ale niestety mam teraz na głowie bardzo krótkie włosy, taką bombkę, która dodaje mi z 10 lat, i strasznie tęsknię za moimi długimi włosami, nieważne, jak cienkie i słabe były! Trzeba było podciąć 5 cm końcówek i tyle, ech... Wiem, że włosy odrosną, ale teraz muszę czekać na to odrastanie i nosić czapki, chusty, berety...
So I put a scarf on my head and went to another hairdresser to save me. He did what he could but now I have a very short hair, kind of a bob that adds me about 10 years to my age, and I miss my long hair so much, irrespective of how thin and damaged it was! I should have cut off 5 cm of the ends and leave it at that. I know that hair grow back but now I'm going to wear hats, shawls, berets for a long time...

Wyglądam tak: / Here I am:



***

Hersylio, tak było, kiedy miałam długie włosy, chlip, chlip...

Krissie, I know I have to get used to my new hairdo, it's a big shock for me going from long hair to very shot one.

Kalina, no właśnie trochę w ciemno, bo ja nie chadzam do fryzjera, więc nie mam swojego sprawdzonego, a u tej fryzjerki bywa teściowa, którą ładnie obcina, ale ona ma proste włosy, a ja falowane... Z przyjemnością wezmę kontakt na dobrego fryzjera, bo teraz przy krótkich włosach czuje, że będę musiała się co jakiś czas przejść na podcięcie fryzury.

Herbatko, wciąż jestem w szoku, przyznam się nawet, że dziś po wyjściu od fryzjera byłam taka rozżalona i zdenerwowana cała sytuacją, że mało co nie popłakałam się w piekarni, jak mi ostatnią bagietkę wykupili tuż spod ręki. Drama queen! A włosy podciąć musiałam, bo były mocno postrzępione i trzeba było im dać odpocząć i się wzmocnić. Kolor sobie zrobiłam wczoraj (sama), kupiłam Casting Mroźny Kasztan i wyszedł całkiem ciemny brąz, hm... Może w słońcu będzie bardziej kasztanowy.

Myriam, thank you for your words of comfort! I am rather depressed now.

Disasters

Po pierwsze, byłam wczoraj u fryzjera i wyglądam obrzydliwie!... Mam z tyłu kwadratową głowę (sic!) i każdy włos w inna stronę, mocno wycieniowany, a moje lekko kręcone włosy kiedy zabrakło im długości, pofalowały się jak głupie i wyglądam jak strach na wróble. Jeszcze wczoraj bezpośrednio od fryzjera było jako tako, ale kiedy zobaczyłam się dziś rano w lustrze, to się mało nie popłakałam...
Idę dzisiaj do innego fryzjera na uratowanie mojej fryzury, oczywiście trzeba będzie ściąć jeszcze więcej włosów!...
First, I went to the hairdresser's yesterday and I look abominable!... My head suddenly looks squareish at the back (sic!) and I have every hair pointed in different direction plus my slightly weavy hair when they lost their volume started to curl like crazy (and I mean - like crazy!) and I look like a scarecrow. Yesterday when I left the hairdresser's it was well... almost not that bad but this morning when I saw myself in the mirror I felt like bursting into tears!...
Today I'm going to another hairdresser to save what's left of my hairdo, of course she/he will have to cut even more of my hair!...


Po drugie, obraziłam się na Grenlandię. Sweter składa się z wielu drobnych elementów i jakoś straciłam do niego cierpliwość, tym bardziej, że moja wersja nie wygląda tak ładnie, jak na zdjęciu i wydaje mi się, że korpus wyszedł mi za duży... Na razie spakowałam ją do torby i musi swoje odleżeć, jak mi się zachce znowu z nią bawić, ech...
Second, I don't like my Greenland anymore. This sweater consists of many small pieces and I somehow lost my patience for those, not to mention that my version doesn't look so nice like the one in the picture and I think I made it too big for me... For now I packed it all away and it will have to wait till I'm willing again to play with it.

Tuesday, October 28, 2008

Spleen

Nie lubię poniedziałków, w poniedziałek jestem zawsze jakaś taka nieswoja, jakbym nie moła zapalić silnika, dlatego nigdy nie umawiam na poniedziałkowe poranki żadnych spotkań ani spraw do załatwienia.
I don't like Mondays, I always don't feel strange on Monday mornings, as if I couldn't turn on my engine, that is why I never plan any meetings of important things to do on that day.

A dziś już wtorek, i wciąż jestem na wolnych obrotach, to pewnie dlatego, że powoli dobijam do moich kolejnych urodzin, od piątku zapewne znowu ruszę z kopyta! (mam nadzieję...) Czekam na pieniądze, żeby się umówić do fryzjera, bo juz nie mogę patrzeć na te moje biedne zaniedbane włoski.
And today is Tuesday already, but I'm still on the slow motion mode, it's probably because I'm getting nearer my birthday, from Friday onwards I will be flying! (at least I hope so...) I'm also waiting for the payment to come so I could finally go to the hairdresser.


Wciąż chcę lalkę. ^^ Zaczęłam robić eksperymenty ze sweterkiem na drutach, ale nie mam jak go porządnie przymierzyć, kartonowy płaski model korpusu nie wystarcza, ech... Wpadłam na pomysł zrobienia sobie manekina z papier mache, ale nie znam dokładnych wymiarów lalek, które chciałabym mieć (i dla których chciałabym robić na drutach).
I still want a dollfie. ^^ I started to experiment with a knitted sweater, but I cannot fit it properly because I only have a carboard flat model of the torso based on the general sizes from the seller's page. I even wanted to make a papier mache dressform, but without those measurements I cannot mold a correct shape.

Z innych lalkowych projektów - kochany mąż przyniósł mi z pracy gąbkę, którą zamierzam zastosować do zrobienia lalkowych mebelków - ale o tym będzie za jakiś czas, kiedy zgromadzę wszystkie elementy i zabiorę się do pracy. ^^
My beloved husband brought me some pieces of a sponge from work and I'm going to use it in my dollfie furniture project, but more about it when I gather the rest of the materials. ^^

W domu zimno, więc opatulam się włóczką i objadam moją ukochaną koreańską zupą z kimchi. W sobotę wieczorem ukruszył mi się kolejny ząb więc znowu muszę iść do dentysty, jakiś czarny okres zębowy mi się zaczął, mam nadzieję, że na tym się skończy!
It's cold so I wrap myself in yarn and eat my favourite Korean kimchi soup. Last Saturday I broke another tooth so I'm going to the dentists again, I sincerely hope that's the end of my tooth disasters!


Na drutach robię troszkę, w Grenlandii dotarłam do głupiego momentu, kiedy muszę zrobić bardzo długą pliskę o szerokości pięciu oczek, więc dziubdziam ją po trochu i powoli przyrasta.
Z włóczkowych news'ów: turecki sklep Yarn Paradise wprowadził do swojej oferty cała gamę włóczek firmy Kartopu!
I knit a little, in my Greenland I reached the point where I have to knit a long band only 5 stitches wide, so I work on it from time to time, since it's rather boring.
Yarn news - Turkish Yarn Paradise shop started to sell a whole range of Kartopu yarns!


***

Myriam, as I mentioned earlier, lucky me I don't like any limited dolls or dolls of the month editions (they go up to 1500 USD in a shop!) nor boy dolls (they are often more expensive than girl dolls). My favourite size is 60 cm doll and I think I'll try to save for it about 500 to 600 dollars, but I'm not going to ruin our budget or try to live on bread and water, or something!... *^v^* I'll be reasonable (if you can call spending so much money on a DOLL reasonable... =^o^=) and try to gradually put away some sums of money, when it comes. At least that's the plan! ^^

iHanna, no, that's not my doll, I don't have one yet, I'm planning on buying a doll and I'll be choosing from the models I showed in my previous posts. Dollfies can have many faces - happy, sad,

Edi, na stronie Kim Hargreaves można kupować jej katalogi, ten kosztuje 16,95 funta plus 5,50 funta za przesyłkę do Polski.

Kath, tak chyba jest z większością modeli zaprojektowanych na figurę młodej zgrabnej szczupłej dziewczyny - ten sam sweterek zrobiony na wymiar pani z dużym brzuszkiem i muskularnymi ramionami już nie będzie się tak ładnie prezentował. Dużo też zależy od włóczki, absolutnie nie twierdzę, że należy robić dany model tylko z oryginalnej włóczki, ale często widuję koszmarne zamienniki, jak ci ludzie ją dobierają, po omacku?... ^^

Saturday, October 25, 2008

Amber

Wyszedł nowy katalog Kim Hargreaves "Amber". oto kilka modeli, które mnie się spodobały:
The new Kim Hargreaves's catalog called "Amber" is available, Here are some of my favourites:








***

Kalino, elektroniczne gadżety kolekcjonuje mój mąż! *^v^*

Fiubzdziu, ja na wszystkich japońskich horrorach zamykam oczy cały czas, one są naprawdę straszne! A co do dentysty, to już mam dość... dzisiaj ukruszył mi się kolejny ząb! Jakaś zębowa klątwa nade mną wisi!

Kath, dużo zależy, jak kolekcjonerzy wystylizują swoje lalki, z filmami Burtona to akurat bardziej niż dollfie kojarzą mi się właśnie lalki Blythe czy Pullip, one mają takie wytrzeszczone oczka. ^^ Moje ulubione stylizacje to takie eteryczne retro i gotyk, dużo koronek i powłóczystości.
I masz rację - to na pewno nie są lalki dla dzieci, mają dużo małych części no, i ta cena..., nawet na pudełkach dollfie jest napisane, że są "od 13 roku życia".
A co do postaci z Lost, nie znam niestety, bo nie oglądam telewizji, hm... *^^*

Friday, October 24, 2008

Znowu o lalkach? / Dolls again?

Miało nie być o lalkach, ale chciałam odpowiedzieć na komentarz. ^^

E.milio
, absolutnie nie czuję się urażona! *^v^*
Chciałam na przekór Twojej opinii wrzucić zdjęcia pięknie uśmiechniętych lalek więc szybko przeszukałam kilka stron największych producentów, i... nic z tego! Czyli wychodzi na to, że jednak taka jest maniera, żeby te lalki miały minki naburmuszone, zadumane, płaczliwe, zapatrzone w dal, czasami srogie, czasami lubieżne. Co w sumie pokrywa się z tradycją lalek w ogóle, a w szczególności europejskich lalek XIX wiecznych, z którymi te mają chyba najwięcej wspólnego (pierwsze dollfie powstały pod koniec lat 1990-tych). Przypomnijmy sobie lalkę, którą Wokulski podarował córce Heleny Stawskiej - posągowa piękność z porcelanową główką, popatrzmy na tradycyjne lalki japońskie (no, nie drewniane kokeshi, bo te akurat są uśmiechnięte, ale one są innym typem lalek ^^), zresztą nasze współczesne lalki zabawki też chyba nie za bardzo są pouśmiechane, raczej są takie "nieobecne" wzrokiem, z usteczkami w ciup. Dollfie mają po prostu większy stopień realizmu w odzwierciedleniu rzeczywistości, dlatego powodują ciarki na plecach.
Chociaż w moim przypadku, bardziej bym się bała mieć w domu tradycyjne XIX wieczne lalki niż dollfie, te piękności w falbaniastych sukienkach i z głową w lokach, ze szklanym wzrokiem utkwionym przed siebie, brrr... Chyba widziałam jakiś horror z ich udziałem... ^^

A w ogóle, pewnie do momentu zakupu lalki zmienię zdanie jeszcze z tysiąc razy, ale chwilowo mam następujący pomysł:
Untill I have money to buy a doll I will have millions of ideas but for a moment this came to my mind:


a jakby tak kupić tę lalkę, ale w dwóch wersjach? To znaczy w zestawie (chłopca, tak, to jest lalka-chłopiec! *^v^*) oraz na części (tę główkę i kobiece ciałko i perukę). Jakie to daje wspaniałe możliwości stylizacji strojów i zdjęć, takie bliźniaki! ^^ Ech, marzenia...
what about that: I might buy the Wilka doll in two versions: a full set (a boy, yes, it's a boy doll! *^v^*) and in parts (Wilka's head plus girl's body and wig). Think about the possibilities to stage the beautiful photos, with twins dressed alike! ^^ Well, dream on...

Dodatkowo wczoraj byłam u dentysty i to mocno nadszarpnęło nasz budżet domowy. Niech już będzie koniec miesiąca, w horoskopie napisali, że Skorpiony pod koniec października mają niespodziewanie dostać dużo pieniędzy, tak więc czekam na ten niespodziewany przypływ gotówki z utęsknieniem! *^v^*
Additionally yesterday I went to the dentist's and it left my wallet heavily unbalanced. Let it be the end of the month already, the horoscope for October said that Scorpios would get some huge amount of the unexpected money, so unexpected money - here I am, waiting for you! *^v^*

Dzierganie posuwa się powoli do przodu, chociaż niezbyt szybko, jakoś mnie w tym tygodniu dopadła chandra (oraz dentysta...) i robię tylko kilka rzędów dziennie.
I'm knitting my two sweaters but not too fast, this week I've been somehow depressed (and haunted by a visit at a dentist's...) so I've been knitting a few rows a day.

Dobrą wiadomością dla mnie (i mojego portfela!) jest fakt, że podobają mi się tańsze lalki, jakoś te z wyższej półki cenowej (limitowane modele, lalki miesiąca, itp) nie robią na mnie aż takiego wrażenia! *^v^*
The good news is (both for me and my wallet!) that I generally tend to choose cheaper dolls, the more expensive (limited ones, dolls of the moths, ect) do not draw my attention. *^v^*

Zgodnie z życzeniem Herbatki podrzucam jeszcze kilka zdjęć moich faworytów i dwie nowe lalki, które wpadły mi w oko.
I include some more photos of my favourites and two new dolls I found today.








Soony (LUTS)

Freezia (IppleHouse)

***

Justyno, przeczytałam Twój postulat wymiany obrusów, i wierz mi, że z chęcią bym Ci je oddała, ale po przejrzeniu oświadczam, że zostały mi jakieś poplamione lniane starocie, nienadające się już do niczego (dlatego pewnie zalegały szafę). Poszły do śmieci.

Wednesday, October 22, 2008

Lalki, cd / Dollfies

Kath, J-list sprzedaje wiele produktów dla dorosłych (pewnie głównie z tego żyją! ^^), i mają nieco źle działającą wyszukiwarkę, więc można się natknąć na takie mieszanki towarów. *^v^*

Kalino, manga jak najbardziej, chociaż od czytania komiksów wolę oglądanie anime, mam kilka ukochanych serii, niestety nie da się przy nich robótkować, bo trzeba czytać angielskie napisy, mój japoński na razie raczkuje! *^v^* Co do wełny, to kupowałam ją na allegro jako "plątanka", może jeszcze jest dostępna, ale jej mankamentem było to, że czasami naprawdę była w krótkich kawałkach, po 1 m, bo to były resztki z fabryki dywanów w Kowarach. Za to kolory miała boskie!

CashmereCafe, talking about cross-cultural relations: you studdied in Norway and had a Japanese roommate, wow! ^^ I really really want to go to Japan one day, it seems that the biggest spent goes on the plane tickets, the cost of living there is similar to the cost of living in Poland.

Myriam, the shipment price depends on weight and it's surprisingly low, I think. And it travels fast, I waited for my order less than two weeks. As for the Pullip dolls - I thought about them and they are cute too, in some way, but they're not my style. But I've seen some incredibly cute clothes people made for their Pullips, you really should take your doll out of the box and knit something for her! *^v^*

Fiubzdziu, już postanowione, że komputer, jest mi potrzebny a lalka to kaprys. Ale zaczynam na nia ciułać!

Edi
, obawiam się, że wcześniej czy później Twoja córka natknie się na te lalki, z doświadczenia wiem, że jeśli interesuje ja manga, to obraca się w towarzystwie (nawet, jeśli to tylko towarzystwo na forach internetowych), które ma ten sam krąg zainteresowań: Japonia-manga-gothic&lolita-dollfie. Natomiast nie martw się ceną, ja absolutnie nie postuluję, żeby dzieciom tak po prostu kupować te lalki, dziecko zawsze może sobie powoli uskładać na laleczkę z prezentów finansowych od rodziny, albo nawet, jeśli ma bardzo silną motywację, znaleźć sobie dorywczą pracę, co je przy okazji uszlachetni (bo jak wiadomo, praca uszlachetnia! ^^). Wtedy będzie bardziej cenić ten zakup. ^^

Anavilma
, w Twoim rozumowaniu jest sens! Ale jednak nie mogę tak ulegać kaprysom, komputer był zaplanowany, na lalkę poczekam, przy okazji przekonam się, czy to chwilowy wybuch entuzjazmu, czy naprawde chcę ją mieć! *^v^*

Herbatko
, na tym właśnie polega urok tego szaleństwa, że można wybrać lalkę o ślicznej buzi (albo szkaradkę, jak kto woli ^^), są nawet lalki z przymkniętymi lub całkiem zamkniętymi oczami (śpiące), więc niekoniecznie muszą na Ciebie patrzeć. *^v^* A co ludzie robią z tymi lalkami, to już inna sprawa, np.: noszą je ze sobą wszędzie (acha, dźwigaj dodatkowo około 1-5 do 2 kg!). Mnie dodatkowo zastanawia, skąd polskie nastolatki mają pieniądze, żeby kupić sobie po kilka lalek!...
A co do koloru włosów - też myślałam o takim ciemnym kasztanie, w przyszły tygodniu idę do fryzjera i wybiorę jakiś odcień.


Rho and Krissie, these dolls do look real, and how about that: here is the doll with a special type of the eyes, that follow you when you move! *^v^*



Powyżej link do filmu na Youtube, gdzie pokazana jest lalka ze specjalnymi oczami - jej źrenice podążąją za przesuwającym się człowiekiem! *^v^*


Na koniec przykłady dollfowej mody dzierganej (generalnie nie ma tego dużo, przynajmniej w sklepach firmowych, widzę tutaj pole do popisu dla mnie! *^v^*)
Last but not least, dollfie's knitwear (generally there isn't much of it avaiable, at least in the official shops, I can see my niche here! *^v^*)


Za taki sweterek niejedna nastolatka oddałaby nerkę! ^^
Many teenagers would donate theisr body parts for such sweater! ^^

Obiecuję, że w następnym wpisie wznowię normalny tryb tematyki tego bloga. *^v^*
I promise I'll resume the usual blogging subjects in the next post. *^v^*

Tuesday, October 21, 2008

Lalki / Dolls

Od jakiegoś czasu korci mnie, żeby kupić sobie lalkę. I to nie jakąś tam lalkę, ale prawdziwą japońską dollfie.
Teraz gwoli ścisłości - po pierwsze, dollfie to nazwa wymyślona przez japońską firmę Volks, ale kolekcjonerzy lalek używają jej ogólnie do określenia pewnego typu lalek, a po drugie, dollfie robią nie tylko Japończycy, ale też Koreańczycy i inni.
For some time now I've been thinking about buying a doll. And not just some doll, but a real Japanese dollfie.
To be precise - first, dollfie is a name invented by the Japanese producer Volks, but doll collectors use that name for all dolls, second, dollfies are made not only by the Japanese, but also Koreans, ect.

Dollfie to nie jest zwyczajna lalka - to cudowna istota, którą się wielbi, ubiera się w śliczne ubrania, robi sesje zdjęciowe, kupuje słodkie małe mebelki, traktuje jak własne dziecko. (I nie mówcie, że mogłabym mieć dziecko i z nim robić to wszystko, bo dziecka nie da się po zabawie odstawić na półkę albo do pudełka, wydatki na jedno i drugie są za to podobne...)
Dollfie is not an ordinary doll - it is a wonderful creature, which you adore, dress in fancy clothes, make photo sessions, buy cute little furniture, treat like your own child. (please don't tell me that I can do all this with my own child, if I had one, because you cannot put the child away into the box after you played with it for some time, although you can keep spending the same money on both...)

Lalki są różne - największe mają ok. 80 cm, najmniejsze - chyba ok. 15 cm. Mają ruchome stawy kulkowe (stąd nazwa ball-jointed dolls lub BJD), wymienialne peruki, oczy, można im zmieniać makijaż, dostępny jest cały wachlarz strojów, butów, akcesoriów, często kopii ubrań słynnych projektantów. Oczywiście są lalki kobiety i mężczyźni, lalki nastolatki, dzieci, bobaski, nawet lalki-zwierzęta.
Dollfies are different - the biggest are about 80 cm tall, the smallest about 15 cm I guess. They are ball-jointed (BJD), they have exchangeable wigs, eyes, make-up, a whole selection of clothes, often copies of the famous designers' clothes. Of course there are lady dolls and men dolls, there are teenagers, babies and even petdolls.


Po co mi lalka na stare lata, ktoś mógłby zapytać? *^v^*
Why would I want a doll, at my age, you might ask. *^v^*

No cóż... Jako dziecko nigdy nie bawiłam się lalkami. Naprawdę! W wieku 5 lat dostałam wielką cudną niemiecka lalę, w czerwonej aksamitnej sukience, z czarnymi lokami, która mówiła "mama" kiedy się ją przechyliło i wolno mi ją było wozić w wózeczku tam i z powrotem, bo była zbyt droga, żeby sie nią tak po prostu bawić, przebierać (zresztą nie miałam dla niej innych ubranek), itp... To po co w ogóle kupiono mi taką zabawkę? Nie wiem. Ponieważ się nią nie bawiłam (co to za radocha wozić lalkę w wózku tam i z powrotem?...), szybko wylądowała na pawlaczu i przeleżała tam wiele lat, aż została oddana jakiemuś dziecku kiedy byłam już nastolatką. Inne zabawki jakie miałam to miliony pluszaków, klocki, kredki, ale nie lalki.
Jako nastolatka miałam ze dwie Barbie, ale ta fascynacja szybko minęła.
As a child I never played with dolls. Really! When I was 5 I got a big awesome German doll, in red velvet dress, with black curly hair, which said "mama" when you moved her, and I was only allowed to carry her in the doll baby carrier here and there, not to play with her, change her clothes (I only had one dress for her), ect, because it was too expensive to be played with. Why did they buy me such a present in the first place? I have no idea.
Because I didn't pay much interest in that doll (what's so funny about carrying the doll in a cot and not being able even to touch it?...) the doll quickly went to the top of the wardrobe and spent there many years, until it was given to some child when I was already a teenager.
Other toys I had included millions of plushies, Lego, crayons, but no dolls.
Of course I had my Barbie fascination period later and I had one or two of them, but it didn't last long.

A teraz chciałabym mieć taką śliczną lalkę, żeby szyć jej stroje, konstruować mebelki, inscenizować piękne zdjęcia, własnymi rękami tworzyć świat pięknej tajemniczej iluzji, to trochę taki powrót do świata dzieciństwa, rekompensata za tamtą niemiecką niedotykalną lalkę. ^^
And now I'd like to have a pretty doll to make her clothes, to construct furniture for her, to stage beautiful pictures, to make with my own hands a wonderful world of mysterious illusions, it may count as a comeback to the world of my childhood, a compensation for that German untouchable doll. ^^


Są dwa powody, dla których bronię się przed zakupem lalki.
Po pierwsze, cena. Średnio ceny lalek wahają się między 200 a 800 dolarów za sztukę, egzemplarze z limitowanej serii mogą kosztować nawet kilka tysięcy dolarów! Nie licząc peruk na wymianę, butów, pończoch (inne rzeczy jak stroje i akcesoria będę w stanie zrobić sama). Czy wiecie, że buty dla dollfie potrafią kosztować 150 - 200 zł! Nie pamiętam, żebym tyle wydała na buty dla siebie!... Gwoli informacji - podstawowa cena za lalkę w sklepie obejmuje golutką lalkę z oczami (kolor losowo wybrany przez sprzedawcę), bez makijażu (jest za dopłatą), czasami nawet bez peruki.
Na razie upatrzyłam sobie dwa modele z firmy DollZone, każda ma po 60 cm długości, które mogę zamówić za pośrednictwem polskiego przedstawiciela, każda z nich kosztowałaby mnie około 1400 zł. (w listopadzie mam zamiar kupić sobie laptopa, to co mam wybrać, lalkę czy nowy komputer?... ^^)
There are two reasons against buying the dollfie:
First, the price. The average price for a dollfie is between 200 and 800 dollars, limited series dolls go for several thousands dollars! Not to mention the wigs, shoes, stockings (other things like clothes, accessories, furniture I'd be able to make myself). Do you know that dollfie's shoes can cost about 70 dollars? I don't remember paying that much for my shoes!...
To be precise - the basic price for a doll in a shop covers a naked doll with eyes (colour randomly picked by the seller), without any makeup, sometimes even without a wig.
I have two dolls chosen from the Korean DollZone company, that I could buy through the Polish distributor, each of them would cost me about 520 dollars (in November I want to buy a laptop, so what to choose - a doll or a computer?... ^^)

Wilka

Yage


Po drugie, na lalkę trzeba mieć miejsce (a nie jest mała, moje wybranki mają po 60 cm), przecież kupuje się ją, żeby na nią codziennie patrzeć, żeby była ozdobą pomieszczenia, więc przydałaby się ładna przeszklona wirtyna albo chociażby wolna półka (której nie mam...). Lalek przybywa w miarę zwiększania się zainteresowania tematem, moja znajoma Marti ma ich obecnie chyba 16 sztuk... Żal by mi było upychać je w pudełkach w szafie.
Second, you should have some space for the doll (which is not small at all, the ones I want are 60 cm tall), you buy it to look at it, to be a decorative object in the room, so the best place would be a cupboard with the glass doors, or at least a free bookshelf (which I don't have...). When you bought the first doll, you want more, for example my friend Marti has now 16 dolls, if I'm correct... I would feel bad to keep my doll stuffed in a box in the closet.

Jest za to jeden aspekt, który chociaż w części usprawiedliwiłby ten zakup - istnieje ogromny rynek kolekcjonerów lalek, co oznacza, że istnieje ogromny popyt na artystów malujących makijaże, stylizujacych peruki, wytwarzających ubrania, akcesoria, dodatki, mebelki, itd. Bardzo chciałabym zająć się szyciem ubrań i produkcją dodatków dla lalek, co mogłoby mi sfinansować zakup lalek i połączyłoby przyjemne z pożytecznym. Pomyślcie, kolekcja sweterków na drutach dla dollfie!
Tylko na razie muszę zebrać fundusze na pierwszą lalkę. *^v^*

There is one aspect which would partly justify the purchase of the dollfie - there is a huge collectors market all over the world so there is huge demand for makeup and wig artists, for clothes, accessories, furnitures, ect. I would love to try my hand in clothes and accessories making, which might help me fund the next dolls. Think about the knitted collection for a dollfie!
All I have to do first is to buy the first doll. *^v^*

Kilka lalek, które z przyjemnością miałabym w swojej kolekcji:
Some dolls that I would love to have in my collection:

Dollmore


NotDolLab

SOOM

Tak jeszcze na koniec, nie wyobrażam sobie miny mojej mamy, kiedy wciąż unikając tematu posiadania dziecka mówię jej, że kupiłam sobie lalkę za jej miesięczną emeryturę!...
To end up one more thing, I cannot imagine my mother's face when, still avoiding the subject of having children, I'm telling her that I've bought a doll for the price of her monthly income!...

Monday, October 20, 2008

Nihon


Rękawy Grenlandii skończone - nie obyło się bez poprawek, bo po zblokowaniu okazało się, że są o jakieś 10 cm za długie... Musiałam pruć i robić główkę na nowo. (sic!)
Greenland's sleeves are done - I didn't avoid the re-knitting because after wet blocking it turned out they were too long, about 4 inches too long... I had to frog part of them and knit the cap again. (sic!)


Sobie na przekór w piątek wieczorem zaczęłam korpus nie Leśnych Opowieści, jak planowałam, tylko właśnie Grenlandii, i idzie mi całkiem szybko. *^v^* Falbanki nie zblokowały się za bardzo, ale chyba taki urok tych mankietów.
Contrary to my plans on Friday evening I cast on not for the Woodland Stories, but for the Greenland's body and it's growing quite nicely. The cuffs didn't block too well but I think that's the idea of them after all.

***

W piątek Robert przyniósł mi przesyłkę z poczty. *^v^*
On Friday Robert brought me a parcel from the Post Office. *^v^*

Co lubię robić najbardziej na świecie (oprócz spania, czytania książek i dziergania na drutach)? Zakupy przez Internet!
A co lubię kupować (oprócz książek i włóczki, oczywiście!)? Gadżety i słodycze z Japonii!
What do I like to do best (apart from sleeping, reading books and knitting)? Shopping online!
And what do I like to buy (apart from books and yarn)? Gadgets and candy from Japan!

Jestem Japoniofilem, ubóstwiam wszystko, co japońskie - wszelakie elementy kultury zarówno dawnej jak i współczesnej, kuchnię, muzykę (tradycyjną i J-rock), rzemiosła, kino, modę, itp. Japonię odkrywam wciąż na nowo i nigdy się nią nie znudzę. (nawet uczę się japońskiego od dwóch tygodni! ^^) {wiem, norweski na razie porzuciłam, ale muszę znaleść dobry kurs online, wtedy do niego powrócę!}

I am a Japanophile, I adore everything what's Japanese - ancient and contemporary culture, cuisine, music (tradional and J-rock), crafts, movies, fashion, ect. I discover Japan over and over again and I'll never be bored with it. (I've been even learning Japanese foe two weeks now! ^^) {I know, my Norwegian has been a bit abandoned but I must find a good online course and I'll definitely come back to it!}


Oto moje zamówienie ze sklepu J-list: uwielbiam gadżety kuchenne, więc tym razem kupiłam sobie:
- plastikowe "trawki" przegródki, które można stosować do odgradzania kawałków sushi na desce albo różnych przekąsek w pudełku z obiadem, tzw. bento box
- metalowe wycinarki do warzyw, za pomocą których można wycinać kształt liścia klonu albo miłorzębu japońskiego (posiłki podawane w Japonii muszą być zawsze pięknie ozdobione)
- oraz moje ukochane czekoladowe Pocky i Calorie Mate - popularną japońską przekąskę, którą chciałam wypróbować

Here is my order from J-list online shop: I love kitchen gadgets so I ordered:
- plastic dividers for sushi or for bento boxes
- metal cutters in the shape of maple or ginko leaves, to cut the shapes in the vegetables (food in Japan is always nicely decorated)
- and my beloved chocolate Pocky and Calorie Mate - a popular japanese snack that I've wanted to try.



A tu chwalę się kilkoma kuchennymi gadżetami, które mam już od dawna:
- praska do kształtowania porcji ryżu na talerzu w wielki migdał
- foremka do robienia sushi na 5 kawałków - bardzo wygodna do domowej zabawy z sushi! ^^
- foremka do robienia onigiri - onigiri to tak, jak u nas kanapka, przekąska z ryżu, w środku której znajduje się jakieś nadzienie (ryba, pasta z fasoli, itd). Onigiri tradycyjne są trójkatne, ale mają też różne fikuśne kształty, ja jak widać mogę zrobić serduszko, gwiazdkę albo misia. ^^
- rybki - pojemniczki na sos sojowy

And here are some kitchen gadgets I've already had:
- a mold to shape the rice on the plate into a big almond
- a mold to make 5 sushi pieces at a time - very handy! ^^
- a mold to make onigiri - a Japanese snack consisting of rice and something inside (usually fish, bean paste, ect). Onigiri traditionally are triangle shaped but they can have many funky shapes, here I can make a heart, a star or a bear head. ^^
- fish shaped bottles for soya sauce



Już się cieszę na kolejny przypływ gotówki, bo mam upatrzone kolejne kuchenne japońskie akcesoria! *^v^*
I'm already looking forward to the next payment because I have some new Japanese kitchen utensils on my J-list wishlist! *^v^*

Najgorsze jest to, że od jakiegoś czasu kusi mnie jeszcze jeden element japońskiej popkultury, i niewykluczone, że wreszcie się złamię i się mu poświęcę. O tym, co to takiego, w kolejnym wpisie.
The worst thing is that for some time now I've been tempted by another element of the Japanese pop culture, and I may give in to it any moment. I'll talk about it in the next post.

***

Herbi, w przyszłym tygodniu farbuję włosy, może wybiorę jakiegoś rudzielca do tych zieleni? ^^

Fiubzdziu, a może chociaż szydełko i mały kłębuszek do kieszeni kurtki? ^^ Masz rację z tym nagrywaniem wykładów, kiedyś nagrywałam wykłady z historii Anglii, spisywanie ich potem na kartki było straszne...

Kath, oryginalny kołnierz w Leśnych niezbyt mi się podoba, jest jakby za nisko, chcę podnieść podkrój szyi. Ty mi mówisz o mojej konsekwencji kolorystycznej? Chyba dawno nie zaglądałaś do moich swetrów na Raverly... *^v^* Ja też je wszystkie noszę z dżinsami, hi, hi...

Edi, wielość jednoczesnych robótek tłumaczę sobie faktem, że lubię różnorodność (inaczej musiałabym przyznać, że mam ADHD i nie jestem w stanie skupić się na jednej rzeczy! *^v^*).

Kalino, czy masz na myśli wełnę sprzedawaną na Śniadeckich za 50 zł za kilo? Kupuję ją na allegro po 8 zł za kilo! *^v^* Tylko ma dwa minusy - gryzie, bo to wełna, i jest w stosunkowo krótkich kawałkach, po kilka metrów. Ale sporo jej mam i używam do tkania oraz do naalbindingu.

Isiu511, jestem nimi również zachwycona, a już na pewno tym, jak szybko je wydziergałam! *^v^*

Friday, October 17, 2008

Leśne Opowieści / Woodland Stories

Rękawy Leśnych Opowieści skończone, zblokowane, zszyte! (tak nazwałam projekt Winter Wonderland Coat, bo w moim trudno by było doszukać się zimy, ani w kolorze, ani w fasonie - mój będzie raczej swetrem niż wielkim płaszczem. ^^)

The sleeves of Woodland Stories's are finished, blocked and sewn! (that's how I called the Winter Wonderland Coat project, because mine won't be very Winter nor very coat. ^^)


Wyszły idealnie, już nie mogę się doczekać, kiedy skończę ten sweter, jeśli reszta wyjdzie mi równie dobrze jak rękawy, to będę go nosić codzienne! *^v^* Acha, a turecka włóczka, z której go robię (Magic Angora) jest bosko mięciutka!

They are just perfect, I cannot wait to knit the rest, if that's also so good I may wear this cardigan everyday! *^v^* The Turkish yarn I'm using (Magic Angora) is just divinely soft!


Dziś skończę i zblokuję rękawy Grenlandii (Kalina, szczerze mówiąc jeszcze nie wiem, jak będę blokować te fale, zapewne przy użyciu dużej ilości szpilek... *^v^*), i zaczynam korpus Leśnych Opowieści. Choć oczywiście korci mnie do nowych projektów, po co ja się zapatrzyłam na te Wasze kolorowe szaliki?!... I szydełko mnie kusi (ale o tym innym razem ^^). Na razie jestem twarda i trzymam się planu. Szczerze zazdroszczę osobom, które mają na raz tylko jeden projekt na drutach i pracują tylko nad nim od początku do końca.

I'm going to finish and block Greenland's sleeves today and to start the back of Woodland Stories. Of course I'm very tempted by some new ideas, even the crochet hook is luring me, but I'm trying to stick to the plan. Frankly speaking I'm really jealous of people who can have only one project on the needles at a time and work on it from start to end.

***

Edi, wyrzuciłam tylko takie torebki - koszmarki, które NA PEWNO nie stałyby się żadnym vintage czy retro za kilka czy kilkanaście lat! Za to mam w szafie i używam torebkę mojej mamy, która jest wciąż śliczna i tej się na pewno nie pozbędę. ^^

Fiubzdziu, noś ze sobą robótkę w plecaku i dziergaj w przerwach albo na nudnych wykładach, a profesora nagrywaj na dyktafon! *^v^*

Kath, jeśli chodzi o miesiąc umartwiania się, to ja na pewno takiego nie ogłoszę - nie lubię się umartwiać, i kropka, wolę korzystać z życia, jak się da! *^v^* Też oglądam każdą rzecz przed wyrzuceniem, i cały czas mi dźwięczy w głowie "A może to się jeszcze kiedyś przyda?...", ale należy z tym walczyć, bo zasypią nas rupiecie!

Kalina, jesień jest idealna na odchudzanie, kiedyś przez październik i listopad zgubiłam 8 kilo! Ale pilnowałam diety 1000 kcal. Powodzenia!

Art-glass-ak, też mam taki worek w szafie, a raczej kilka toreb pod łóżkiem i w kanapie, czas się za nie zabrać! ^^

Wednesday, October 15, 2008

Zakopana w rękawach / Lost in sleeves

Melduję, że jestem totalnie zarękawiona! *^v^*
Poniżej rękawy do Greenland i do Leśnych Opowieści (całkiem szybko mi poszedł ten ażurowo-warkoczowy mankiet! ^^). Na razie mało to widowiskowe, ale kiedy skończę, to je zblokuje na mokro i wtedy będzie coś widać.

I'd like to report that I'm totally lost in sleeves! *^v^*
Here are the Greenland's sleeves and the Woodland Stories's sleeves (I'm glad I managed to knit the lacy-cabled suffs so quickly! ^^). Not much to see yet but when I'm finished I'll wet block them and you will see the results.



***


Jak tam Wasze październikowe porządki?
Ja wczoraj wyrzuciłam część starych toreb, których od wieków nie używałam, ale leżały w szafie i zajmowały miesjce, a dziś zamierzam zajrzeć do jednej dawno nie otwieranej szafki... I chyba przejrzę moje zbiory obrusów i pościeli, ja naprawdę nie używam żadnych obrusów, więc po co je trzymam? Hm...

How is your October cleaning going? Yesterday I got rid of some old bags I haven't used for a long time (and I never intended to use again), and today I'm going to look into one cupboard I haven't opened for a while...
And I might look through my stash of tablecloths and sheets, I really never use tablecloths so why do I keep them in the fist place?...

***

Dostałam pytanie, jak robię galarety. Sa dwa sposoby:
1. do pieczonych mięs galaretę robię ... z torebki! *^v^*

Należy ją rozpuścić w 1 litrze wrzątku (już nie gotować), dobrze wymieszać, nieco ostudzić i zalać mięso na półmisku. Kiedy przestygnie, wstawić do lodówki.
I got a question, how I prepare the jelly. There are two ways to do that:
1. for the roasted meats I make an instant jelly! *^v^*
You should dissolve it in 1 litre of boiling water, stir well and leave to cool down a bit, them pour it over the meat. When it's cooled place the dis in the fridge to let it set completely.


2. drugim sposobem jest zrobienie wygotowanie galarety z samego mięsa - tak robię nóżki w galarecie albo kurczaka: mieso gotujemy bardzo powoli w małej ilości wody, a nawet po wyjęciu mięsa wygotowujemy jeszcze trochę płynu. Podczas gotowania chrząstek uwalnia się z nich substancja, która ładnie zetnie nam galaretkę, oczywiście nie bedzie tak klarowna i ścisła, jak ta z torebki robiona na czystym bulionie, ale taka też ma swój urok. ^^
Acha, i taka galareta jest bardzo zdrowa na stawy!
2. second way to make jelly is to get it from the meat itself - I do it when I make pork legs or chicken in jelly: you place your meat in a pot with a small amount of water and simmer it for a long time, you may even simmer the water along after you remove the cooked meat to reduce it even more. While you cook the cartilages a special jelly like substance goes to the water and helps the jellyfication process.
And this jelly is very good for your joints!

***

Kath, Twoja niechęć do galaret mięsnych w sam raz nadaje się na naszą listopadową akcję zwalczania schematów! (logo i filozofia już opracowana, czekam tylko na listopad! ^^) Moje plany robótkowe (podpatrzone na Ravelry, jak sądzę?), to oczywiście tylko luźna lista, cały czas coś z niej ubywa i przybywa, część projektów wrzuciłam tam jako inspiracje. ^^
Herbi, ja właśnie ostatnio tonę w zieleniach! Co u mnie dziwne, bo na jesieni powinnam zagrzebywać się w pomarańczach i czerwieniach, a tu na przekór pogodzie - zielono mi! *^v^*
Fiubzdziu, oczywiście, że jesteśmy genialne! ^^ Bo jednak ten sweter nie ma idealnego opisu projektu, wcięcie w talii sama dodawałam, nie ma go w oryginale (a kobiety jednak je mają... ^^), no, i te rękawy nieszczęsne...
PJ, I answered your question above, but I'll add here: gravy is a hot sauce served for lunch or dinner with hot roasted meat, right? Jelly is always cold, it sets around the cold meats, and it's served in Poland for breakfast or supper, with bread and a salad, that's the difference.
Anavilma, już myślałam nad tymi malinami, ale niekoniecznie na słodko... ^^ Np.: pieczona pierś kurczaka lub indyka, zasypana malinami i zalana galaretką, mniam! Muszę wypróbować!
Kalina, zgadzam się, że ze swetrami jak z książkami, dlatego będę chyba niedługo montować nowe półki na książki...
Krissie, I answered your question above, look for the instant jelly in the shop and prepare any cold roasted meat with vegetables or fruit in it (no pinaple though, it prevents jelly from setting), it would make a perfect Summer dish. ^^
Dagny, w poniedziałek zrobiłam galaretkę drobiową z groszkiem, kukurydzą i jajkiem, już zniknęła! ^^
Persjanko, owszem, ryby w galarecie też uwielbiam, aczkolwiek sama ich nigdy nie zrobiłam, moja mama robi świetnego karpia. Ale ostatnio znalazłam przepis na mieloną faszerowaną rybę w galarecie, z filetów, chyba spróbuję. *^v^*
Makneto, galaretę do mięs pieczonych robię w najprostszy możliwy sposób - z torebki, kosztuje mnie to ok. 2 zł a ile radości! Koniecznie wypróbuj i napisz, jak się udało.
Jagienko, na sweterek zużyłam nieco ponad 40 dkg, robiłam na drutach 4 mm i miałam żądaną ilość oczek na próbce. Piszę w ten sposób, bo włóczka była bez metki, więc nie znam jej ilości na 100 gr motku. Acha, i moja wersja jest dłuższa od oryginału i ma długie rękawy zachodzące na dłoń.
Edi, bądź dzielna i spróbuj mięska z owocami! Może na początek pieczonego kurczaka albo kaczkę z żurawiną? ^^
Agnieszko, polecam dodatek owoców do mięs, niby niewielka odmiana, a jednak nowe doznania smakowe, no i wizualne! *^v^*

Sunday, October 12, 2008

Kokosz domowa w akcji / Housewife in action

Czy jest coś bardziej ekscytującego niż pieczone mięso?
Tak!
Pieczone mięso, obłożone owocami (brzoskwinie i papaja) i zalane galaretą! *^v^*
Is there anything more exciting than a piece of roasted meat?
Yes!
Roasted meat covered with fruit (peaches and papaja) and in jelly! *^v^*

Mam fazę na galarety. Kilka dni temu zrobiłam garść różnych warzyw w galarecie, ale Robert zaprotestował, że to takie wybrakowane, bez wkładki mięsnej. No, to zrobiłam z wkładką, upiekłam kawałek schabu w majeranku (łopatka obsypana solą, czosnkiem i majerankiem, w folię aluminiową, do piekarnika na 1,5 godz w 200 st C).
Niedoścignionym wzorem jest dla mnie moja Teściowa II, która potrafi upiec kurczaka w całości (w takim "rękawie" elastycznym), wyluzować z kości i w całości pokroić w plastry, potem każdy plaster przekłada pastą chrzanową i zalewa galaretą.
I'm having a jelly phase nowadays. Several days ago I made a handful of vegetables in jelly but Robert complained that something was missing, so today I added some roasted pork (a piece of pork covered in salt, garlic and marjoram, in the alu foil, placed in the oven for 1,5 hr in 400 F).
My culinary master is my Mother-in-Law II, who can roast a whole chicken (in a special elastic kitchen sleeve), then remove all the bones, slice it, place a ball of horseradish paste on each slice and cover them with a jelly.

Czy macie jakieś swoje ulubione galarety? Co najchętniej zalewacie galaretą? Poproszę o inspiracje!
Do you have your favourite jellied dishes? Please, inspire me!

***

Skończyłam Gathered Pullover, który nazwałam Jade. Jest to chyba najlepiej jak dotąd dopasowany do mnie sweter, jaki zrobiłam na drutach, ma idealnie przydługie rękawy, wcięcie w talii, dobrą długość zakrywającą nerki (a tego chyba chcemy od swetrów jesiennych, prawda? ^^) oraz intrygujący kolor, taki właśnie szmaragdowy.
I finished Gathered Pullover which I named Jade. This is probably the most fitting me swetater I have ever made, it has a pair of perfectly too long sleeves, fitted waist, great length covering the kindeys (and that's what we want from the Autumn swetares, right? ^^), and the most intriguing jade colour.


Wzór/Pattern: Gathered Pullover, IK Winter 2007
Włóczka/Yarn: wełna z akrylem, od Raweny z allegro.pl / wool&acrylic mix, recycled, bought online
Druty/Needles: 4 mm


Co teraz na drutach? Jestem w połowie rękawów do Greenland, zacznę chyba również rękawy do Winter Wonderland Coat z zielonej włoczki tureckiej, oraz sweter dla Roberta, który ma być eksperymentem - kardigan z warkoczami robiony od góry. *^v^*
What's on my needles now? I'm in the middle of Greenland's sleeves, I think I'm also going to start sleeves of Winter Wonderland Coat's using the Turkish green yarn, and the experimental cabled cardigan for Robert. *^v^*

***

Dziękuję za polecenie Iburomu i Nurofenu, jakoś tak z rozpędu zawsze kupowałam Apap, spróbuję czegoś innego. Ząb mnie teraz czasami dyskretnie zaboli, taki impuls przez całą szczękę, ale mam nadzieję, że już za dzień lub dwa zapomnę o nim całkowicie (do 23.X, kiedy pójdę do dentysty...)

Antosiu, w jakim cudownym miejscu mieszkasz! (pomijając brak internetu z kablówki, nie wiem, co bym zrobiła bez Aster City, mam od nich wszystko - tv, internet, telefon). Z Pocztą Polską nie wygrasz, niestety, ja kiedyś próbowałam znaleźć wysłana do USA paczkę, nie da rady!... Na szczęście dotarła do adresata w miarę w całości...
Kath, ząb mi trzasnął od próchnicy, niestety żadnego innego powodu nie da się znaleźc, teraz trzeba leczyć (chyba zrobię sobie przegląd reszty szczęki, żeby zapobiec kolejnym takim niespodziankom!). Tak, drapey znaczy lejąca się, ja też mam oko na te alpaki, może w przyszłym miesiącu. ^^