I highly DO NOT recommend making the second mitten several months after you knitted the first one, sigh...
Wczoraj wieczorem prawie skończyłam moją drugą Tiffany Mitten (brakowało mi części ponad mankietem). I co się okazało? Po pierwsze, robiłam ją dużo luźniej niż pierwszą, więc wyszła o 4 cm dłuzsza i sporo szersza (jak ja to zrobiłam na tych samych drutach 3 mm - nie wiem...). Po drugie, zabrakło mi niebieskiej włóczki na kciuk. Po trzecie, jak się tak przyjrzałam połączeniu niebieskiego i brązu w górnej części to wydało mi się całkiem brzydkie.
Hm...
Rozwiązanie było jedno - sprułam obydwie rękawiczki aż do mankietów, na tej bazie zostaną zrobione całkiem nowe rękawiczki! *^v^* (bo ten wzór w zasadzie wcale mi się nie podoba). Jeszcze nie wiem, jakie, być może zaprojektuję coś sama na wzór rękawiczek norweskich lub litewskich.
W każdym razie jeden "trup z szafy" poznał swoje przeznaczenie i przerodził się w WIP'a (work in proges). *^v^*
Last night I almost finished my second Tiffany Mitten (I needed to make the part above the cuff). And guess what turned out! First, I knitted it much looser than the first one, so it was about 2 inch longer and much wider than its companion (how I did it on the same 3 mm needles - I have no idea...). Second, I ran out of the blue yarn for the thumb. Third, when i looked closely at the blue/brown combination I decided that I with those shades it's just ugly.
Well...
There was only one solution - I frogged both mittens to the cuff and I'm going to knit a pair of new mittens! (because in fact I don't like the current design at all) *^v^* I haven't decided on the pattern yet, I may design something based on the Norwegian or Lithuanian motives.
Anyway, the first UFO got to know its destiny and turned into a brand new WIP! *^v^*
Dziś zabieram się za drugie nieskończone rękawiczki, trzymajcie kciuki! *^v^*
Today I'm working on the second pair of mittens, keep your fingers crossed! *^v^*
***
Ostatnio dużo się wokół mnie dzieje, a są to głównie wydarzenia, które wymagają cierpliwości. Niestety nie mam tej cechy.
Chciałabym wszystko (mieć, wiedzieć) tu i teraz, natychmiast, nie lubię niespodzianek i zwrotów akcji, nie lubię czekać na rozwiązanie spraw, na to, co przyniesie czas, lubię wiedzieć, na czym stoję i jaki jest wynik.
There's been happening a lot around me lately, and mainly these are the things which require patience. Unfortunately I don't possess this feature.
I would like to (have, know) everything here and now, at once, I don't like surprises and turns of the action, I don't like to wait for the solution, for what Fate brings, I like to know where I'm standing and what's the score.
Jednak Los daje mi wyraźnie do zrozumienia, że powinnam odpuścić i zaczekać, choć tak trudno mi się z tym pogodzić.
Na spotkaniu Kręgu Kobiet w zeszłą środę rozmawiałyśmy na tematy, w których często wypływała moja niecierpliwość i pozostałe (starsze ode mnie) kobiety kilkakrotnie mówiły mi "cierpliwości!..."
Jak zawsze na początku spotkania ciągnęlyśmy też karty z wróżbami (które zawsze pokazywały każdej z nas dokładnie to, co nas w danym momencie trapiło), ale niestety Maria zapomniała książki z interpretacją, więc sprawdziła znaczenie dopiero wieczorem w domu. I co ja wylosowałam na ten dzień?
Mrówka - cierpliwość
Jeśli Mrówka zawędrowała w twoje karty, przyjmij obecną sytuację z pewną dozą ufności i cierpliwości.
Czyżbyś zapomniała, że to, czego potrzebujesz, i tak do ciebie przyjdzie w najbardziej stosownym momencie? Jeżeli nie dostrzegasz możliwości spełnienia swojej potrzeby w najbliższej przyszłości, posłuż się jakąś strategią.
Zastanów się, jak mogłabyś wykorzystać twórcze moce realizacji swych
pragnień, jakiekolwiek by one nie były. Mrówka pracuje dla dobra całości. A ty? Jeżeli działasz z takim nastawieniem, możesz mieć pewność, że cały świat również zadba o twoje dobro i zabezpieczy twoje potrzeby.
But Fate gives me the hints that I should let go and wait, although it's so difficult for me to agree with that.
On my Women's Circle meeting last Wednesday we were talking about things that often provoked the patience subject, and the other (older then me) women kept saying to me "be patient!..."
As always, we drew the fortune cards (which has always showed us exactly what we needed at a given time), but Maria forgot the book with interpretations, so she sent us explanations by email in the evening. What was my card?
And today I opened the blog by Carla Kurt Weekly Wings 4 You and what am I reading? Weekly Wings Challenge 17 - The Practive of Patience!...Ant - patience
If Ant appeared as your card, take the current situation with trust and patience.
Did you forget that whatever you need would come to you in the best possible moment? If you cannot see the possibility to fulfill your need in the near future, use some strategy.
Think about how you could use your creative forces to realize your goals. Ant works for the good of the whole community. What about you? If you act with such attitude you can be sure that the world will take care of your needs.
Wiem, wiem, już powinnam zrozumieć aluzję i poddać się temu ogólnemu trendowi praktykowania cierpliwości. Tylko, że jest mi strasznie trudno, najgorzej jest przełamać własną naturę i własne przyzwyczajenia. A dodatkowo ja jestem Królową Przejmowania się Na Zapas i Wielokrotnego Roztrząsania Problemów Potencjalnych, komuś takiemu jak ja niełatwo powiedzieć sobie "nie ma się co martwić, będzie dobrze, samo się ułoży, nasze problemy finansowe i mieszkaniowe ładnie się porozwiązują, muszę tylko cierpliwie poczekać".
Jak się nauczyć tego czekania?
I know, I know, I should take the hint by now and give in to the common trend of practicing patience. But it's so hard for me, to break my own nature and my own habits. Additionally, I am the Queen of Worrying Too Much and Multiple Thinking Over the Potential Problems, for somebody like me it's not easy to say "there's nothing to worry about, it'll be fine, everything's going to resolve nicely, our financial and house problems will turn out okay, I just need to wait patiently".
How do you learn to wait?
***
Na koniec, obiecane zdjęcia z pikniku średniowiecznego:
Last but not least, promised photos from our medieval picnic:
witamy w klubie (mam na mysli klub niecierpliwych roztrzasaczy problemow i osob przejmujacych sie wszystkim na zapas ;-)). Mysle ze tej formy cierpliwosci o ktora chodzi nie da sie nauczyc ... ale jesli znajdziesz jakas metode to daj znac, PROSZE!
ReplyDeletevery interesting photos - reminds me of those films like life in a village would have been in krzyzacy times or ogniem i mieczem.
ReplyDeleteKrissie from winterwood
Oh no! So sorry to hear about your mittens. But at least you have a whole new project to look forward too and you arent stuck with ones you don't like.
ReplyDeleteI don't understand where you come from about being worried about things and analyzing everything i do the same thing all the time and it is so hard to stop. I am thankful i have my boy and my crafts to take my mind off things even just for a little bit. The worst time for me is when i am trying to go to sleep and i have so many thoughts and worries going through my head.
The pictures from your picnic are wonderful. Glimpses of a time past :)
Na swój temat mam taką teorię, że roztrząsa się najlepiej rzeczy błahe, jak jest naprawdę źle to nie ma czasu na roztrząsanie tylko trzeba działać.
ReplyDeleteZ Twoim Ufo'kiem trochę mnie zatrwożyłaś - ciekawey jak wyjdzie tył majosukienki, skoro przód robiłam już z miesiąć temu!
Acha - i postuluję za codziennymi wpisami, najlepiej przed poranną kawą (my, Katarzyny "leniące się" w domu pijamy ją około 10-etj;))
ps - my husband brought me some hand knitted socks in zakopane - which I will show on blog... the wool is very szorstkie though and they do scratch a bit!
ReplyDelete