Jak ktoś kocha swojego męża, to mu robi takie śniadanko w sobotni poranek! *^v^* (przy pomocy foremki do ciastek ^^)If you love your husband, you make him breakfast like that on Saturday morning! *^v^* (using the cookie cutter ^^)
A dzisiaj były naleśniki, mniam! ^^And today we had pancakes, yum! ^^
***
Dziękuję za wciąż docierające życzenia imieninowe, to był naprawdę miły dzień, i te dookoła niego także, chociaż w piątek...Thank you for all the nameday greetings, it really was a nice day, and then there was Friday...
W piątek pojechałam odwiedzić moją mamę. Niech mi ktoś powie, po co ja do niej jeżdżę? (Acha, ostatnio po to, żeby pożyczyć walizkę na wyjazd.)On Friday I went to visit my mom.
Could anyone tell me why I still keep visiting her?
(Oh, yes, this time I wanted to borrow the suitcase for our holidays.)
Bo przecież nie po to, żeby za każdym razem wysłuchiwać, że dlaczego wciąż nie mamy dziecka, że nie mam pracy, że niczego w życiu nie osiągnęliśmy bo jesteśmy bezpotomni i bez własnego mieszkania, które trzeba było kupić dziesięć lat temu, że powinnam była szukać nowej pracy zaraz po tym, jak przestałam pracować w poprzedniej, że straciłam ostatnie cztery lata (zajmując się domem), że teraz powinnam iść do pracy, żeby stać nas było na kredyt na duże mieszkanie i dziecko, itd, itd, itd, wypowiadane głosem pełnym pogardy i wyrzutu. A prawdopodobnie dopowiadane w myślach, że poprzewracało mi się w głowie, że moje malarstwo to dziwactwo i strata czasu, że dlaczego, DLACZEGO, NA LITOŚĆ BOSKĄ, nie mogę być taka jak inni?!...I didn't go there to listen again to what she had to say, about why we still have no child, why I don't have a job, that we are loosers and didn't achieve anything in our lives - no child and no apartment we should have bought 10 years ago, that I should have looked for another job immediately after I lost the first one, and that I wasted the last four years being at home, that I should go to work immediately so we could afford a huge credit for a big apartment and instantly have a child, ect, ect., said with a voice full of disdain. And in her mind she must be saying that I totally lost my senses, that my painting is a crankiness and a total waste of time, that why, WHY, FOR GOODNESS SAKE, I cannot be like everyone else?!...
Nie spełniam oczekiwań mojej mamy. Nic na to nie poradzę. Jestem inna. Nie oglądam telewizji i nie czytam SuperExpressu, Faktu i Gwiazd na gorąco, więc praktycznie nie mamy o czym rozmawiać. Nie robię zakupów w Biedronce, więc jestem rozrzutna. Nie mam dzieci, więc jestem wyrodkiem, który nie chce zapewnić mojej mamie rozrywki w postaci wnuka. Maluję obrazy, które nie sprzedają się za grube pieniądze, więc w zasadzie tracę czas na bzdury. Zajmuję się jakimiś dziwacznymi rzeczami (odtwarzanie średniowiecza, taniec brzucha, tai chi) zamiast jak normalny człowiek oglądać "M jak miłość" i spędzać miło czas w towarzystwie mamy i licznych ciotek, plotkując o gwiadkach.I don't fulfill my mother's expectations. I cannot help it. I'm different.
I don't watch tv and read the tabloids, so we practicaly don't have any common conversation topics. I don't shop in the poorest quality but cheapest shopping chain shops in Poland called Biedronka, so I am wasteful with money. I don't have kids, so I am a weidro who doesn't want to entertain my mom with a grandchild. I paint pictures, but they do not sell for fortunes, so I waste my time on stupid activities. My hobbies include some bizarre things (like bellydancing, reenacting medieval culture, tai chi), instead of some "normal" past times like watching tv series and spending time woth my mom and numerous aunts I have gossiping about the movie stars.
Kiedy powinien być ten moment, gdy powinnam powiedzieć "nie traktujesz mnie z szacunkiem, swoją pogardą i wytykaniem mi tego, co Ty uważasz za moje błędy sprawiasz mi przykrość"? Ach, już to mówiłam nie raz, i nie dwa...When should be this moment when I would say "
you don't treat me with respect, you hurt me with your disdain and pointing out the things you regard as my mistakes"?
Oh, wait, I said it several times...
***
Z innej beczki - podsumowanie UFOlympics! *^v^* W stosunku do początkowych założeń mam dwa medale i jedną dyskwalifikację. ^^ Skończyłam dwie pary rękawiczek, natomiast Mystery Shawl III nawet nie dotknęłam... No dobrze, popatrzyłam na niego ze dwa razy, jak sobie drzemie zwinięty w koszyku, ale jakoś nie mogłam się przemóc, żeby się nim zająć. Innym razem, przecież muszę mieć coś do wykańczania na potem! *^v^*
For now something different - UFOlympics sum up! *^v^*
According to my initial plans I have two medals and one disqualified project. ^^ I finished two pairs of mittens and I didn't touch the Mystery Shawl III... Well, I looked at it once or twice when it was sleeping in the UFO basket, but I couldn't get to it. Next time, there will be a next time, right? *^v^*
Bławatek wciąż niedokończony, bo nie udało mi się dostać Angory Ram (apeluję o wsparcie, kolor niebieski 545!) , mam widoki na nową dostawę we wrześniu, chyba poczeka sobie do tego czasu. W obecnym stanie jest za krótki, a chciałam go wykończyć tak jak mankiety, ech...
Bławatek still unfinished, I didn't buy the Angora Ram yarn yet, I have some hopes for the September delivery. being like this it;s too short and I wanted to have the same finishing at the bottom of the body as on the cuffs...
Za to rośnie mój zielony bufiasty, wczoraj było go nawet całkiem sporo, tak sporo, że ze dwie mnie by w niego weszły!... *^v^*
Instead, I've been knitting my green ruched sweater, yesterday it was quite big, so big I could easily fit two of me inside!... *^v^*
Coś pokręciłam w obliczeniach, dzisiaj było prucie i będę poprawiać. ^^
I messed up some measurements, this morning I frogged all of it and starting again. ^^
I kupiłam guziki do Fridy, jednak zmieniłam koncepcję i będzie zapinana na górze, zdjęcia niebawem. ^^
And I bought buttoins for Frida, I changed my mind and I decided upon the fastening at the top, photos soon. ^^
***
Kath, doczytałam się szczegółów w instrukcji tego motylowego szala Fridy z Knit 1, on jest na szydełko, a do szydełkowych szali nie mam wstrętu! *^v^* Coś czuję w kościach, że po wakacjach kupię nową partię Sonaty i go wydziergam! ^^
Fiubzdziu, bez zasypki na obtarcia to my się nigdy nigdzie nie ruszamy! ^^ (No nie, może na zakupy tak, ale w dalszą drogę na pewno zawsze nam towarzyszy.) I trochę postawowych leków też zabieram, aspirynę, apap, itd,
z nadzieją, że nie będę musiała ich użyć!Rho, as I mentioned earlier,
Bławatek is now too short to finish it at this point, and I wanted to make the lace part at the hem, just as on the cuffs.
Krissie, there are several namedays very popular and widely celebrated in Poland - Anna, Zofia, Krystyna, Jadwiga, to name a few. I think we have a tradition, that you mostly celebrate birthday, when you are a child, and nameday, when you are past your 30's, but I celebrate both, yikes! *^v^*
***
Jutro pochwalę się skończonym obrazem, a we wtorek wieszam je w galerii, yikes! Oczywiście podam namiary. ^^Tomorrow I'll show you my next finished painting and on Tuesday I'm going to hand them in a gallery, yikes! Of course I'll share the details. ^^