Krissie, my migdałek is better, it was a strange illness, without a fever but with a terrible katar.
Herbatka, nie martw się, będę po kawałku pokazywać, co zrobiłam! *^v^*
Myriam, I also like to spend a lot of time in a bookstore, there is nothing like the touch and smell of new books!
***
Wczoraj byliśmy na pogrzebie dziadka Roberta. Nie wiem dlaczego, ale dla mnie ostatecznym pożegnianiem ze zmarłym jest moment wkładania urny z prochami do grobu i zasypywanie jej ziemią, to jest ten najsmutniejszy moment. Nie była to śmierć nieoczekiwana, bo dziadek miał 85 lat i od dawna poważnie chorował, w pewnym sensie przyniosła ona ulgę jemu samemu i jego rodzinie. Dla mnie był dziadkiem przyszywanym, bo moi dziadkowie już dawno nie żyją, ale zawsze czułam, jakby nim był i bardzo go lubiłam.
Yesterday we were at Robert's Grandfather's funeral. I don't know why but for me the final goodbye is the moment when the urn goes down to the grave and is being covered with dirt, this is the saddest moment. It wasn't an unexpected death, because Grandfather was 85 and was very ill for a long time, so in a way his death brought some relief both to him and to his family.He wasn't my real Grandfather but I always felt as if he was and I liked him a lot.
Z weselszych ciekawostek - to może zabrzmi trochę jak z horroru, ale grób rodzinny jest już wykupiony na 9 miejsc, a zajęte są dwa, i na pewno mamy z Robertem już zaklepane nasze miejsca na pochówek. *^v^* W sumie jest to miłe wiedzieć, że ta jedna rzecz jest już zapewniona, i nasze potencjalne dzieci mają ten problem finansowy z głowy! *^v^*
Now, for something more cheerful - it may sound a little spooky, but the family graveb has 9 spaces and two are occupied already, and we know for sure that me and Robert have two places booked for us. *^v^* All in all, it's good to know that that one thing in life is taken care of and our possible future children won't have to worry about speding money on the grave. *^v^*
Yesterday we were at Robert's Grandfather's funeral. I don't know why but for me the final goodbye is the moment when the urn goes down to the grave and is being covered with dirt, this is the saddest moment. It wasn't an unexpected death, because Grandfather was 85 and was very ill for a long time, so in a way his death brought some relief both to him and to his family.He wasn't my real Grandfather but I always felt as if he was and I liked him a lot.
Z weselszych ciekawostek - to może zabrzmi trochę jak z horroru, ale grób rodzinny jest już wykupiony na 9 miejsc, a zajęte są dwa, i na pewno mamy z Robertem już zaklepane nasze miejsca na pochówek. *^v^* W sumie jest to miłe wiedzieć, że ta jedna rzecz jest już zapewniona, i nasze potencjalne dzieci mają ten problem finansowy z głowy! *^v^*
Now, for something more cheerful - it may sound a little spooky, but the family graveb has 9 spaces and two are occupied already, and we know for sure that me and Robert have two places booked for us. *^v^* All in all, it's good to know that that one thing in life is taken care of and our possible future children won't have to worry about speding money on the grave. *^v^*
Przykro mi bardzo z powodu Waszego Dziadka.
ReplyDeleteA z ciekawostek pogrzebowych, to mój Dziadek wstawił już sobie nawet zdjęcie na pomniku :]
Włóczki :] Angora Ram jest naprawdę fajną włóczką - z niej robiłam Mgiełkę, polecam.
Dla mnie najsmutniejszy jest moment, kiedy uświadamiam sobie, że już nigdy nie spotkam, nie dotknę, nie usłysze tej osoby.
ReplyDeleteDaj znać, czy angora gryzie. Sasankę miałam, fajna do dziergania i na szydełku i na drutach (prucie dużo gorsze), Niby akryl a jednak kąsa :)
Podziwiam wszystkich co robią "mohery". Na myśl o nich swędzi mnie od razu nos. A tu takie piękne niebieskości.Pozazdrościłam dnia pełnego różnych prac i na koniec w niedzielę upiekłam bułeczki od Dorotus:))
ReplyDeletew sumie wszystko jedno jaka pora roku, w oranzu i cieplej czerwieni wygladasz smakowicie :P
ReplyDeletefajne blekity tych moherkow, choc ja od akrylowych trzymam sie z daleka, za bardzo sie mechaca (ok, welniane piore w rekach, akryloowe siu do pralki, wiec i sie mechaca - tj by sie mechacily gdyby byly, coz za jasnosc wypowiedzi, niech mnie drzwi scisna).
co do Dziadka - wierze ze Go spotkasz ...
Przykro mi z powodu Dziadka. Ale jak sama pisałaś - są takie śmierci, które przynoszą ulgę, przede wszystkim osobie, która odchodzi.
ReplyDeleteA grobowiec rodzinny - rozwiązanie jak najbardziej godne pochwały. I tu nie chodzi nawet o zaoszczędzenie wydatku dzieciom, co o prozaiczny brak miejsca na cmentarzach. Kiedy chowałam mojego ojca, okazało się, że w całym mieście na żadnym cmentarzu nie ma już wolnych kwater. Za żadne pieniądze.