Thursday, June 12, 2008

Francuskie buraczki.../French beetroots...

Kath, moja kiciunia z szacunkiem traktuje swoje posłania, czasem tylko drapie narożnik w pokoju, ale jest stary, do wymiany wkrótce i go nie lubimy, więc bardzo nie protestujemy. Generalnie na szczęście nie jest kotem niszczącym. ^^ My kitty treats her beds with respect, sometimes she scratches our living room sofa but it's old, to be replaced soon and unloved so we don't protest much. Generally speaking she's not a destroying cat. ^^
Tak bardzo konsekwentna nie jestem, bo oczywiście Golden Girl czeka już w podręcznej torbie robótkowej w dużym pokoju, w postaci włóczki i gazetki ze schematem, ale ja kończę właśnie Buraczki z Phildara, daje mi się we znaki ten sweter, ale o tym za chwilę... And I'm not that consequent with knitting queue because of course Golden Girl is already waiting in the living room in my craft bag, still in the form of yarn skeins and the magazine with a pattern, but I am finishing my mindless knitting - Beetroot with Cream from Phildar, more about this cardigan from hell later in this post...

Kasiu, czerwienie to właśnie mój podstawowy kolor, najchętniej po niego sięgam i mam go chyba najwięcej w szafie. Reds are my basic colour, I choose it most frequent and it's the most seen colour in my wardrobe. *^v^*

Aniu, ciekawa jestem, czy Kicia w ogóle zauważy, że ta poduszka jest dla niej... ^^ I wonder whether my kitty notices that the pillow is for her at all... ^^

Hersylio, dziekuję za miłe słowa, a głaski kotu przekazałam. ^^ Postaram się zawierać więcej kota w moich wpisach. *^v^* Thank you for your kind words and I cuddled my cat from you. ^^ I'll try to include my kitty in my posts more often. *^v^*

***
Sweterek Buraczki ze Śmietaną/Beetroot with Cream cardigan

Najpierw musiałam jeszcze raz zrobić rękawy, bo tak mi się miło gadało z teściową i jej mamą na wyjeździe weekendowym dwa tygodnie temu, że nie zauważyłam, ze zrobiłam dwa za małe rękawy...

A teraz... O, bogowie!... Ale mnie ci Francuzi załatwili!...

Czytam i czytam ze słownikiem robótkowym opis sweterka z Phildara, bo po zrobionych rękawach i plecach chciałbym się zabrać za przody, a tu nijak nie mogę zrozumieć, o co chodzi... Niby opis ma sens, ale jest jakiś taki ... na odwrót.


First I had to knit the sleeves once more because it was so nice talking to my MIL and her mom and knit on our weekend trip two weeks ago that I didn't notice that I made two too small sleeves...

And now... Oh, gods!... Those Frenchmen really got me!...

I read and read the Phildar pattern details with the craft dictionary, because after the sleeves and back I wanted to knit the fronts, and I cannot understand what they want me to do... The description seems to have some sense in it, but it is somehow... the other way round.


No i się dopiero zorientowałam, że nie bez powodu schematyczny obrazek do rękawów i tyłu jest normalny, a do przodu - położony na boku! Bo przody robi się w poprzek, od ściągaczowego brzegu aż do pachy! A ja sobie sweterek wydłużyłam, więc musiałabym przeliczać wszystko, żeby mi przód pasował do tyłu. Ech...
And then I realized that there is a good reason for the schematic pictures of the sleeves and back to be drawn in the normal direction, and of the front - laid on the side! Because you should knit the fronts starting at the lapel, not at the bottom!
I decided to knit the whole cardigan longer than in the pattern so I already had elongated back, and I would have to do a lot of calculations on the fronts. Well...


Tak więc przody zrobiłam normalnie, od dołu do góry, i dodałam kieszenie, bo tych mi zawsze brak, a wybieram takie fasony swetrów, które są bezkieszeniowe...
So, I just knitted the front the normal way, from the bottom upwards and I added the pockets (I always need pockets and I've been choosing the patterns without them...).

Zostały mi jeszcze przednie plisy i kołnierz i lada moment sweterek będzie gotowy. A zaraz potem zabieram się za Golden Girl. *^v^*
All I need to knit now are two front rib lapels and the collar. Next project - Golden Girl. *^v^*

***

Pojawił się nowy letni numer Knitty i niestety z wydania na wydanie jest coraz gorzej - coraz mniej rzeczy mi się podoba. Z tego numeru - żaden model (a w ogóle jest ich zaskakująco mało)... No dobrze, może tylko Shetland Shorty.
Ale może to i dobrze, bo i tak moja lista jest już długa i na razie nie muszę sobie nic dodawać do wydziergania (a na pewno coś zaraz mi wpadnie w oko nowego... *^v^*).
New Summer Knitty is out and it's getting worse and worse from issue to issue - I like less and less patterns. From this one - none (and there are surprisingly few of them)... Well, okay, maybe Shetland Shorty.
But that's okay because my knitting list is long enough and I don't have to add new items to knit (and I'll sure find something interesting soon... *^v^*)


No właśnie, w zasadzie już wpadło - zobaczyłam na Raverly sweterek Rapunzel z Rowan'a 34. Cudo! Jeszcze bardziej od oryginalnej wersji na patykowatej modelce podoba mi się wersja Bonne Marie. Natomiast przejrzałam całego Rowana i nic mi się wiecej z tego numeru nie podoba, więc go na pewno nie kupię tylko dla jednego swetra. Ech...
Well, in fact I already saw something nice - I found it on Ravelry and it's the Rapunzel cardigan from Rowan 34. Beauty! And I like the version by Bonne Marie even more than the original one on the skinny model. But I looked through all the patterns from that issue and I don't like anything more than this cardi, so I won't buy it just for one pattern. Well...

6 comments:

  1. Właśnie chciałam pisać o tym, że jest nowe Knitty, ale myślę sobie: zajrzę najpierw do Brahdelt, ona zawsze pierwsza informuje o nowościach, i sie nie pomyliłam :P osobiście uważam, że Gigi jest warte zastanowienia się (przynajmniej dla mnie). Uwielbiam te kimonowate rękawy, choć wyglądam w nich śmiesznie. Takie coś małego, wielkości krasnala, z TAKIMI szerokimi rękawami, ale wychodzę z założenia, jak się komuś nie podoba, to niech nie patrzy :]

    Czy słownik robótkowy masz w formie internetowej czy książkowej? Jeśli internetowej, to mogłabym prosić link, bo dobija mnie domyślanie się czego Ci Francuzi ode mnie chcą, gdy zabieram się za Phildara.

    ReplyDelete
  2. Ja nigdy nie tłumaczę Phildara - gapię się, gapię na tekst aż w końcu jakoś domyślam się o co chodzi na podstawie cyferek i wykroju (pewnie to nie jest prawidłowe, ale też nie robilam nigdy nic specjalnie skomplikowanego). Tak przy okazji - kolor piękny tych buraczków! Zdecydowanie mój :)
    Moje psy uwazają, że wszystko co zostało polożone na ziemi, zostało polożone dla nich (łącznie z kocykiem dla Pszczółki) trzeba je zatem często prostować. Kiedyś wystawię fotkę jaki tłok na pszczółkowym kocyku bywa.
    Rapunzela pragnę od dawna - gdzieś (nie pamiętam gdzie) znalazlam nawet miejsce gdzie można było zakupić ten pattern ale była to tak kosmiczna cena, że wymazałam je z pamięci

    ReplyDelete
  3. Rzeczywiście Rapunzel na Bonnie Marie prezentuje się świetnie. Buraczki też będą ciekawe. By the way, gdzie kupujesz Rowana'a. :))

    ReplyDelete
  4. Ooooo widzę, że nie tylko mnie ostatnio pech robótkowy prześladuje - wyrazy współczucia - z Phildarem tez zwykle walczę ;-P A rapunzel od dawna jest na mojej liście do zrobienia - może kiedyś do niego dojdę ;-PPP

    ReplyDelete
  5. A ja Phildarowe opisy uważam za doskonałe- chociaż czasem muszę się dłużej zastanowić,co tam napisali .Francuskiego ni w ząb[a właściwie to na poziomie robótkowym,tak samo,jak japoński].
    Co do Rowana-mnie zazwyczaj podoba sie tylko jeden,góra dwa modele.A dla takiej ilości kupować nie mam zamiaru;wolę włóczkę nabyć.

    ReplyDelete
  6. I have found that patterns in magazines etc seem to go in spurts for me - I like them for a few months then can't stand them for the next few ...

    ReplyDelete